piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział "Wspomnienia bolą"

           Po czerech postojach na stacjach i po 5 godzinach jazdy byłam wykończona. Podjechałam pod mój dom i wyłączyłam silnik. Nic się nie zmienił, pomyślałam sobie wpatrując się zza szyby w mój rodzinny dom. Może 15 minut albo więcej siedziałam w aucie i wpatrywałam się. Sama dokładnie nie wiem w co. Myślałam, że jak tutaj przyjadę to poczuję tęsknotę, że będę biegła do drzwi z wielkim uśmiechem. Ale nie. Nic takiego nie czuje, nawet nie mam ochoty wychodzić z samochodu. Wygramoliłam się z pojazdu i zabrałam swoją walizkę. Rozejrzałam się dookoła, także nic się nie zmieniło. Powolnym krokiem ruszyłam do drzwi. Stanęłam przed nimi i lekko zapukałam. Nie czekałam długo, ponieważ mój tata od razu mi je otworzył.
- Dreena - powiedział jakby brakowało mu powietrza - Skarbie - chwycił mnie w ramiona i przytulił mocno - Tak się ciesze, że wróciłaś.
- Ale ja nie wróciłam - odparłam łagodnie. Ojczulek odsunął się ode mnie i zbadał  mnie przenikliwym wzrokiem.
- Wszystko się okaże za tydzień - wciągnął mnie do środka a ja za sobą moją walizkę - Podczas Twojej nieobecności nigdy nie wchodził to Twojego pokoju - spojrzałam na niego i wydałam cichy pomruk.
- Dobrze - zmusiłam swoje nogi by wkroczyły na schody razem z bagażem. Wolną ręką dotknęłam poręczy i momentalnie w mojej głowie pojawił się obraz mnie i Dawida. Pamiętam jak pomagałam mu zejść z tych schodów bo chciał poznać Prim. Uśmiechnęłam się na samą myśl o znajomych. Weszłam na piętro i ujrzałam  drzwi od jego pokoju.
- Tak wiele wspomnień - wymamrotałam pod nosem po czym wkroczyłam do swojego pokoju. Pierwsze co ujrzałam to moje łóżko. Rzuciłam się na nie przytulając głowę do poduszek. Minęło 2 lata od kiedy mnie tu nie było. Spojrzałam w stronę balkonu i przypomniał mi się Eryk. Zmieniłam pozycje na siedzącą i przytuliłam do siebie poduszkę. Uśmiechnęłam się lekko kiedy przypomniały mi się chwile z Lukasem. Kiedy  prawie doszło wtedy do większego uczucia w tym łóżku między nami. Zaśmiałam się jak zakochana nastolatka i opadłam na plecy zakrywając twarz poduszką. Wciągu tych dwóch lat nigdy nie powracałam myślami do tego. Wstałam z łóżka, poprawiłam spódniczkę i ściągnęłam buty. Otworzyłam drzwi od garderoby i ujrzałam pięknie porozwieszane moje ubrania. Wygrzebałam jakąś dużą koszulę i przebrałam się tylko w nią. Położyłam się spowrotem do łóżka i odpłynęłam w upragnioną krainę Morfeusza .
          Obudziłam się i odbyłam swoją poranną toaletę. Na dzisiejszy dzień postanowiłam się ubrać w luźny zestaw. Zeszłam na dół i pokierowałam się do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki mleko i napiłam się z kartonu.
- Dreena co chciałabyś dzisiaj robić ? - wzdrygnęłam się na jego głos i automatycznie ścisnęłam pięść by użyć mocy
- Nie zachodź mnie tak - wycedziłam przez zęby.
- Przepraszam - przystąpił z nogi na nogę - Lukas chciał się z Tobą dzisiaj spotkać. Powiedział, że jeśli masz ochotę to żebyś przyszła o 13:00 do lasu nad mostek - uśmiechnęłam się lekko do taty.
- A która jest godzina ?
- Dochodzi 13:00 śpiesz się pewnie już czeka - ojczulek puścił mi oczko .
             Szłam leśną ścieżką, która była mi tak dobrze znana. Wydaje mi się jakby nigdy nie opuszczała tego miejsca. Weszłam na mostek i poczułam znajome mi dreszcze. Przeszłam na drugą stronę i ujrzałam jego. Dobrze zbudowany, brązowooki brunet. Uśmiechnął się lekko do mnie i ujrzałam na jego twarzy dopiero zgolony zarost. Po mino, że byłam daleko mogłam dostrzec wszystkie szczegóły w nim, dzięki mojej wyćwiczonej mocy.
- Cześć Dreena - powiedział kiedy byłam już przy nim. Chwycił mnie w ramiona i przytulił mocno - Ale schudłaś - odparł muskając dłońmi moje biodra - A te Twoje włosy. Coś ty z nimi zrobiła - zaśmiał się patrząc na mnie.
- Tylko trochę schudłam, nie przesadzaj - wywróciłam oczami - A włosy zmieniły kolor kiedy .. po prostu same zmieniły kolor - uśmiechnęłam się wymijająco i rozejrzałam się. Zrozumiał o co chodzi i nie ciągnął więcej tematu koloru włosów. Przecież nie mogłam mu powiedzieć, że zrobiły się brązowe bo zabiłam ludzi.










Mogliście już zaobserwować wiele zmian. Pierwsza to taka, że już nie numeruje rozdziałów, tylko nadaje im krótki tytuł(Mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza). Druga to wygląd strony(Jeśli kolory nie pasują to zmienię tylko na jakie?). Trzecia zmiana to nasza bohaterka Dreena. Po dwóch latach zmieniła się w charakterze, zwyczajach jak i w wyglądzie.
Mam nadzieje, że zmiany nie są aż tak duże, i że nie wciąż będę miała dużo widzów. 



Wasza Nowa Dreena 

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział "Powrót do domu"

Stanęłam przed lustrem w mojej sypialni. W odbiciu ujrzałam chudą kobietę o brązowych włosach, bladej cerze i wciąż błękitnymi oczami. Stałam tak w samej bieliźnie i przyglądałam się sobie. Czułam się okropnie i tak samo wyglądałam. Nathan był zadowolony ze mnie, mogłabym powiedzieć, że nawet był dumny. Ciągle mi powtarza, że jest dobrze ale może być lepiej. Rozwinęłam się, moje moce i ja zgrywamy się. Usiadłam na podłodze i oparłam się plecami o ramę łóżka wciąż wpatrując się w lustro. Niedługo skończę 18 lat, jeszcze tylko parę tygodni. Zamknęłam oczy i powróciłam myślami do tego dnia, którego tu trafiłam. Mała blond dziewczynka, która myślała, że tutaj życie będzie łatwiejsze. Miałam wtedy 16 lat i chciałam być dorosła. Rzeczywistość jednak jest mylna i nie wszystko jest takie idealnie jak w marzeniach. Organizacja przerosła mnie, na początku było ciężko. Musiałam zabijać, udawać i ranić innych. Teraz jest łatwiej, przyzwyczaiłam się. Nie jest mi źle ale gdyby ktoś kto mnie zna spojrzał na mnie teraz powiedziałby, że nie jestem Dreena. Uśmiechnęłam się do odbicia w lustrze i wstałam z podłogi. Znany mi motocykl właśnie podjechał pod dom. Był to Nathan. Wybrałam z szafy elegancki zestaw i ubrałam się. Spojrzałam kolejny raz w lustro. Moje chude nogi idealnie komponowały się z krótką spódniczką, a moje długie brązowe włosy spływały po moich ramionach i kończyły się tuż przy pępku. Zeszłam na dół przywitać przyjaciela. Wszedł do domu i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego a on wziął mnie w ramiona przytulając mocno. On jest jedyną osobą, która daje mi jakiekolwiek uczucia. On jest jedyną osobą, z którą swobodnie rozmawiam. To smutne ale mam tylko jego.
- Wyglądasz przepięknie - powiedział aksamitnym głosem nawijając sobie na palca kosmyk moich włosów.
- Co dzisiaj robimy ? - zapytałam a on gwałtownie nabrał powietrza do płuc. 
- Dreena dzisiaj wrócisz do swojego miasta. 
- Co ? Dlaczego ? 
- Musisz dokonać wyboru czy wciąż chcesz działać na rzecz organizacji czy wrócić do domu - powiedział szybko i poszedł do kuchni. 
- Ty chyba tego nie rozumiesz ? - stwierdziłam to bardziej niż zapytałam podbiegając do niego - Dwa lata temu zostawiłam wszystko co miałam by być tutaj. Zerwałam ze wszystkimi kontakt by być tutaj. Zrobiłam wszystko o co mnie prosiliście ! Zostałam sama i zaczęłam od początku a teraz kurwa mam wrócić ?! 
- Uspokój się dobrze ? - wyciągnął z lodówki mleko i napił się z kartonu. 
- Oh czyli gdyby Ci teraz kazano wrócić do Twojej wspaniałej mamusi to w podskokach biegłbyś do niej ? - spojrzałam na niego arogancko. Doskonale wiedziałam, że jego mama jest alkoholiczką i narkomanką. Gdyby nie organizacja jego matka zabiła by go dla pieniędzy. Spojrzał na mnie dotknięty moimi słowami i odłożył mleko.
- Do cholery jasnej myślisz, że to był mój pomysł ?! - popchnął mnie lekko do tyłu - Przestań się na mnie wyżywać bo to nie moja wina ! I nie porównuj mojego życia do swojego ! - wydarł się na mnie.
- Nigdzie nie wrócę - syknęłam. 
- Wrócisz dla swojego dobra - spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem
- Nie mam po co tam wracać - przyciągnął mnie do siebie i przytulił lekko. 
- Czekają na Ciebie wszyscy. Nie będzie aż tak źle. Musisz tylko tydzień tam pobyć dobrze ? - spojrzał mi w oczy. Przytaknęłam głową a on cmoknął mnie w czoło - Idź się pakować jedziesz za chwile - policzyłam do 10 by ponownie nie wybuchnąć sprzeciwem.
                               Po 30 minutach miałam spakowaną moją walizkę. Tą samą, z którą tu przyjechałam. Wtedy czułam się dziwnie samotna i chciało mi się płakać a teraz ? Czułam ogromną złość, chciałam jak najszybciej tam pojechać i wrócić. Pod dom podjechał niebieski mini cooper. Spojrzałam spod łba na Nathana.
- Próbujesz mnie przekupić samochodem ? - zaśmiałam się cicho - Cwaniak
- Dla Ciebie wszystko co najlepsze Dree - powiedział wsadzając mój bagaż do samochodu.
- Niedługo wrócę. Nie narób zbyt wielu problemów - przytuliłam go mocno i wsiadłam do auta otwierając natychmiast okno.
- GPS pokaże Ci jak dojechać. Nie zatrzymuj się bez potrzeby - pomachał mi a ja odpaliłam silnik.