wtorek, 1 kwietnia 2014

CZĘŚĆ DRUGA- Rozdział 1

*Parę lat później*
Siedziałam późnym popołudniem na ganku i popijałam mrożoną herbatę. Na wspomnienie o moim królestwie uśmiechnęłam się. Byłam szczęśliwa, że wszystko się układa jak powinno. Właśnie byłam w moim domku gdzieś w górach. Spojrzałam na powoli zachodzące słońce i usłyszałam płacz dziecka. Wzięłam ze sobą pusty kubek i weszłam do domu. Odłożyłam go na blat w kuchni po czym pokierowałam się w stronę schodów. Szczyt schodów, ostatnie drzwi, delikatnie naciskam na klamkę i wchodzę do pudrowego pokoju.
- Już jestem kochanie - powiedziałam łagodnie i podeszłam do łóżeczka. Wyciągnęłam małe zawiniątko i zaczęłam kiwać się na boki - Shhh maleńka - ucałowałam moje dziecko w główkę.
- Królowo potrzebujesz czegoś? - do pokoju wszedł mój ochroniarz.
- Nie dziękuje, idź sobie odpoczywać - odparłam i położyłam Samantę na przewijaku - Jesteś taka malutka - uśmiechnęłam się i zaczęłam zmieniać pieluszkę. Wpatrywała się we mnie i próbowała dosięgnąć mnie rękoma - Tak szybko rośniesz - westchnęłam smutna i przytuliłam ją do siebie. Nienawidzę sobie za to, że kiedyś to ona będzie musiała być tu gdzie ja.
- Mirabello już czas - Melisa podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu......



Dalsza część rozdziału znajduje się o TUTAJ.
Podoba się? Mam nadzieje, że jesteście mile zaskoczeni.

Sama jestem w szoku, że dałam się przekonać by dalej kontynuować pisanie.






Wasza Dreena ☺