- Co jest? - spytał cicho.
- Chłodno mi - skłamałam a w środku rozwalało jakby ktoś uderzał wielkim młotek we mnie. Objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie. Działał na mnie jak nikt. Jego głos przyprawiał mnie o ciarki a ciało paliło się pod jego dotykiem. Kiedy doszliśmy do mojego domu Prim nie czekała na zaproszenie. Weszła do domu i zaczęła wołać mojego tatę. Kiedy weszłam z Lukasem ona już kończyła opowiadać. Tata spojrzał na mnie tym wzrokiem. Tym samym jaki towarzyszył mu tego dnia w szpitalu kiedy obudziłam się.
- Nie możemy zwrócić się do starszyzny, zabiorą nam ten czas co jeszcze nam został. Dreena jeszcze nie przeszła przemiany i niech poczeka. Mamy jeszcze 5 dni do Twoich urodzin. Oni jeszcze nie wiedzą, że nie przeszła przemiany, i niech tak zostanie - spojrzał po wszystkich i nie ukrywał, że jest strasznie zdołowany.
- Tak jak się dzielimy? - odezwałam się i nagle wszystkie oczy były skierowane na mnie - Nie oszukujmy się albo umieram albo zapominam o was. Tak jak? Mamy 5 dni by spędzić ze sobą ostatni czas.
- Dobrze to macie 4 dni a ja biorę 5 dzień - powiedział mój tata twardo i poszedł do swojego gabinetu.
- Dajcie mi chwile - powiedziałam cicho i pobiegłam do taty. Zapukałam do drzwi i weszłam. Zastałam tatę pochylającego się nad stosem papierów - Tato...
- Nie Dreena, zostaw mnie samego - przerwał mi - Korzystaj z czasu jaki masz, ja spróbuje przyszykować ostatni dzień dla nas. Będziesz musiała wtedy przejść przemianę.
- Kocham Cię tato - podeszłam do niego i mocno go przytuliłam - Bardzo Cię kocham i nie zapomnij o tym - pocałowałam go w głowę.
- Też Cię kocham idź już - tata wygonił mnie z pokoju. Wróciłam do przyjaciół a oni normalnie rozeszli się po mieszkaniu. Prim siedziała w lodówce i szukała czegoś do jedzenia, Lukas oglądał bajki a Jessica leżała na podłodze i kłóciła się z Lukasem co mają oglądać. Kiedy zauważyli mnie, Lukas uśmiechnął się i pokazał na miejsce obok siebie na kanapie. Usiadłam tam a Prim przyniosła wielką miskę popcornu i mnóstwo kanapek. Usiadła w wielkim fotelu i spojrzała na mnie a potem na Lukasa.
- Włącz coś do cholery! Ile można czekać - wydarła się na niego - Oddaj pilota! Teraz! - wyrwała mu go z ręki i włączyła jakiś film. Jessica wciąż leżała na podłodze i w skupieniu oglądała. Prim pożerała kanapki a Lukas delikatnie głaskał mnie do dłoni. Ich zachowanie mnie lekko dziwiło. Udawali, że wszystko jest okej. Powinnam zrobić to samo. Udawać. Po 30 minutach Prim znudził się film i wolała porzucać popcornem we mnie i Lukasa.
- Dobra co robimy? - Jessica podniosła się z podłogi - Ja bym chętnie gdzieś poszła - spojrzała na Prim i poruszyła śmiesznie brwiami.
- Dobra podoba mi się to. Dreena idziemy na imprezę! - wydarła się i zaczęła skakać przede mną - No chodź, chodź, no chodź - w kółko powtarzała.
- Nie ma sprawy idziemy - zaśmiałam się.
- Lukas do widzenia. Idź doprowadź siebie do użytku bo tak z nami nie pójdziesz - zaśmiała się.
- Aż tak źle nie wyglądam jędzo - zmierzył ją wzrokiem - Spójrz na siebie aż tu czuję jak śmierdzisz - zaśmiał się w stał.
- Pachę fiołkami!
- Pewnie - zaśmiał się i nachylił się nade mną - Powodzenia z tą wariatką - cmoknął mnie lekko w czoło i zniknął mi z oczu. Poszłyśmy w trzy do mojego pokoju. Po około 15 minutach śmiechu i podekscytowania w końcu udało się Prim zagonić do łazienki. Razem z Jessicą weszłyśmy do mojej garderoby.
- Bierz co tylko się Tobie podoba i tak nic na mnie nie pasuje bo schudłam - uśmiechnęłam się do niej. Nie miałam co się oszukiwać bo z rozmiaru prawie 38 zeszłam do 34. Większość moich sukienek zamiast obciskać mnie i ukazywać moje kształty to wszystko chowały i były za duże. Prim wybiegła z łazienki w samym ręczniku i zaczęła krzyczeć.
- Wy jeszcze nie gotowe?! - wepchnęła się do garderoby i chwile przebierała między sukienkami. Wygrzebała z szały sukienkę. Kiedy ją nałożyła wyglądała nieziemsko. Pożyczyła ode mnie moje szpilki i była gotowa. Usiadła na łóżku i malowała się.
- To ja wezmę to - Jessica chwyciła sukienkę i do tego czarne szpilki. Wyglądem dorównywała Prim. Zaglądnęłam do szały i spojrzałam na wszystkie ubrania. Ogarnął mnie smutek. Za parę dni tego już nie będę miała. Stracę wszystko, rzeczy, rodzinę i przyjaciół. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się odpychając od siebie złe myśli. Wyciągnęłam z szały zestaw, który najbardziej mi odpowiadał. Obejrzałam się w lustrze i i uśmiechnęłam się lekko. Wyglądałam ślicznie. Obok mnie stanęły dziewczyny i Prim wzięła mój aparat.
- Wspaniałe chwile trzeba uwieczniać bo tak szybko się kończą - powiedziała cicho i zrobiła wspólne zdjęcie - Dreena ogarnij twarz bo wyglądasz jak zombie - zaśmiała się. Wywróciłam oczami i pomalowałam się. Kreska eyeliner'em i przeczesałam rzęsy tuszem.
- Gotowa - odparłam i spojrzałam na zegarek - Boże już po 18:00 - zeszłyśmy na dół i Lukas właśnie szedł zamykał za sobą drzwi.
- Wyglądacie bosko - oznajmił.
- Daruj sobie - odparła Prim przechodząc obok niego i lekko szturchając go w ramię.
- Właśnie wziąłem, ze sobą kumpli - zaśmiał się kiedy Prim wykonała krzyk radości. Lukas otworzył mi szerzej drzwi i ujrzałam Peetę i Christiana.
- Cześć Dreena - ledwo wyjąkał Peeta, ponieważ był duszony przez Prim - Wyglądasz ślicznie - zamierzył mnie swoimi niebieskimi oczami.
Wysiadłam z taxi razem z całą ekipą. Pierwszy cel to domówka u znajomej Prim. Lukas chwycił mnie pod ramię i wszyscy weszliśmy do domu. Na wejściu chłopak wpadł na mnie pijany. Lukas odepchnął go i chłopak upadł. Podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. Uśmiechnął się do mnie i lekko się zachwiał.
- Dziękuje - wybełkotał i ledwo poszedł do innego pokoju.
- Taaak! - wydarła się Prim ciągnąc Peetę za dłoń - Idziemy się upić! - zaśmiałam się ciągnąć za sobą Lukasa. Prim podała mi kieliszek wódki. Potem kolejny, kolejny i parę następnych. Ta noc będzie by się wyszaleć. Lukas spojrzał na mnie i pokiwał zrezygnowany głową.
- Nie rób nic głupiego - szepnął mi do ucha. Spojrzałam mu w oczy i wypiłam zawartość kieliszka.
- Zabaw się - powiedziałam i podałam mu kieliszek. Prim ciągle trzymała się Peety a Christian z Jessicą. Siedziałam z Lukasem w jakimś z pokoju z obcymi ludźmi i podawaliśmy sobie butelkę wódki. Oparłam głowę o jego ramię i świat cały zawirował. Objął mnie ramieniem i delikatnie pogładził.
Jutro rano zrobię wszystkie oprawki ; ) Przepraszam, za błędy.
Wasza Dreena ☺
Mam nadzieje, że tyko się upija i że nic jej nie jest :) Cudny odcinek... smutno trochę, że o wszystkim zapomni, o tacie... chociaż myślę, że tak się nie stanie, będzie pierwsza, która zasiądzie na tronie i nie zapomni o dawnym życiu!!! :D Yea! :D
OdpowiedzUsuń.:Ta co buja w obłokach:.
Widze, że jesteś optymistką. Ale lepiej, żebyś się nie zawiodła tym co się później stanie ; )
UsuńNiedawno zaczęłam czytać twojego bloga. Jest bardzo fajny. Co ja piszę on jest CUDOWNY. Za każdym razem jak przerywałam czytać to zastanawiałam się co będzie dalej, co się wydarzy. Normalnie nie mogłam się ogarnąć. Cały czas tylko bym czytała tego bloga. Jest on chyba najlepszy z wszystkich blogów fantasy jakie czytałam. Jesteś najlepsza ♥.
OdpowiedzUsuńA teraz Dreena. Miałam nadzieję, że będzie z Horacym. No ale cóż. Takie życie. Teraz mam nadzieję, że nie zapomni Lukasa, Prim i Jessiki. Żeby pamiętała jakie zawaliste chwile przeżyła. Nie chcę, żeby ona umarła, lub cokolwiek zapomniała.
Z niecierpliwością czekam na to, co się stanie. Życzę bardzo dużo weny. Do następnego rozdziału. :)
teraz spóźniona skomentuje rozdział i zabiorę się za kolejnego XD
OdpowiedzUsuń