niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział LIII

Uśmiechnął się lekko po czym przyciągnął mnie do siebie i delikatnie pocałował.
- Też Cię kocham - odparł i ponownie złożył na moich ustach pocałunek jednak tym razem bardziej namiętny. Objęłam go wokół brzucha i stanęłam lekko na palcach. Całował mnie delikatnie a wszystko we mnie wirowało. Poczułam motylki w brzuchu i takie miłe ciepło. Odsunął się ode mnie i przyłożył czoło do mojego.
- Tęskniłam za Tobą - wyszeptałam
- Ja za Tobą także - odpowiedział mi i musnął mnie w usta - Masz 30 minut pamiętaj - wypomniał mi to znowu po czym wyszedł z pokoju. Stałam tak chwile uśmiechając się jak głupia po czym jak zwariowana wpadłam do garderoby szukając odpowiedniego stroju. W końcu wygrzebałam idealny komplet. Wzięłam czarną koronkową bieliznę i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się i stanęłam przed lustrem zadowolona z tego jak wyglądam. Wysuszyłam włosy i nałożyłam lekki makijaż składający się z matującego podkładu i czarnego tuszu. Siedziałam na krawędzi łóżka i zdałam sobie sprawę, że nie posiadam telefonu. Muszę kupić telefon, ponownie zapisać się do szkoły i dowiedzieć się do z moim wampirem i to wszystko jutro a teraz mam czas tylko dla siebie i Lukasa. Uśmiechnęłam się na samą myśl o nim. Chwyciłam moją torebkę a do niej wpakowałam błyszczyk i paręnaście złoty. Zeszłam na dół i spotkałam tatę po drodze. Zmierzył mnie wzrokiem i klasnął parę razy dłońmi.
- Masz czas do 22:00 - uśmiechnął się wrednie.
- Dobrze tato widzimy się jutro wieczorem - pocałowałam go w policzek i usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam na tatę a potem na drzwi a po chwili obydwoje rzuciliśmy do nich. W obcasach miałam utrudnione bieganie ale chwyciłam tatę za koszulę i pociągnęłam go mocno do tyłu co dało mi przewagę nad nim i dobiegłam a raczej wpadłam na drzwi pierwsza. Uderzyłam z impetem w drzwi i usłyszałam śmiech ojca. Zaśmiałam się pod nosem po czym otworzyłam drzwi.
- Wyglądasz pięknie - odparł i pocałował mnie w usta. Poczułam się jak w niebie jednak tą piękną chwile musiał tata zepsuć kaszląc - Dobry wieczór proszę Pana - Lukas uśmiechnął się szeroko do mojego taty.
- W całości ma mi wrócić córka, rozumiemy się ? - tata zgromił go wzrokiem a Lukas automatycznie cofnął się do tyłu.
- Niech Pan się nie martwi ona sama dobrze potrafi o siebie zadbać - zaśmiałam się cicho pod nosem i chwyciłam go za rękę i wyciągnęłam z domu - Sądzę, że twój tata mnie bardzo lubi - zaśmiał się a ja tuż po nim.
- Masz racje uwielbia Cię - odarłam sarkastycznie i rozejrzałam się - To co robimy ? - przeciągnęłam charakterystycznie każdą literę o.
- No wiesz zamierzałem Cię zapoznać z moimi znajomymi ale patrząc na Ciebie to wolałbym Cię zatrzymać tylko dla siebie - powiedział to uśmiechając się słodko i gładząc mnie po policzku.
- Jaki ty uroczy kochanie - uśmiechnęłam się delikatnie i przybliżyłam lekko do niego - Idziemy do twoich znajomych - cmoknęłam go szybko w usta.
- No dobrze jak chcesz, tylko oni są trochę inni - powiedział idąc przodem i zostawiając mnie za plecami. Kiedy dorównałam mu kroku to zatrzymał się gwałtownie na to ja wpadłam na jego plecy.
- Jezuu ale ty jesteś twardy - mruknęłam pod nosem z skwaszoną miną.
- Ty niedługo maleńka też będziesz - zaśmiał się i wyszedł na ulice. Machnął dłonią a przed nim zatrzymał się duży srebrny. Kierowca uchylił okno i wielki kłąb dymu ulotnił się z samochodu. Lusas wystrzerzył się natychmiast na widok zjaranego chłopaka. Podszedł bliżej okna i wymienili parę słów po czym Lukas kiwnął na mnie głową.
- Nie bój się śliczna ja nie gryzę - odezwał się kierowca - Wsiadajcie, po drodze jeszcze zahaczymy monopolowy - zaśmiał się pod nosem po czym zaciągnął się swoim papierosem. Niechętnie weszłam do zaczadzonego samochodu. Usiadłam razem z Lukasem z tyłu i natychmiast uchyliłam okno - Ooo widzę, że ktoś tu nie pali - ruszył powoli samochodem.
- Stary jej do niczego nie zmuszaj - odparł szybko Lukas.
- Spokojnie kolego. Nie dam jej niczego co by jej zaszkodziło- zaśmiał się szyderczo i skręcił po czym gwałtownie zahamował przed co opadłam na Lukasa. Objął mnie ramieniem i pocałował czule w czoło - Suka trzy metry od samochodu, przygotować się do natychmiastowej ewakuacji - wydarł się na cały samochód śmiejąc się - Witaj najdroższa - dziewczyna o rudych włosach długości około 5 cm wsiadła do samochodu obok kierowcy.
- Słyszałam Cię frajerze - syknęła do niego i odwróciła się do tyłu - Lukas słońce jak dawno Cię nie widziałam - uśmiechnęła się szeroko do Lukasa po czym spojrzała na mnie zimnym wzrokiem.
- Rebeca a ty ciągle w tych krótkich włosach - skwitował szybko Lukas i przytulił mnie mocniej. Dziewczyna miała dziwne znaki na obojczykach. Zauważyła, że wpatruje się w nią i wyciągnęła do mnie dłoń.
- Rebeca, siostra tego idioty - wskazała głową na kierowce. Uścisnęłam jej dłoń.
- Dreena - przytaknęła głową
- W końcu weekend - odwróciła się w stronę przedniej szyby - Całe trzy dni pica - pisnęła z radości - Ruszysz w końcu ? - warknęła do brata a on natychmiast odpalił silnik i ruszył.
- Kocham Cię śliczna - Lukas wyszeptał mi do ucha lekko muskając go wargami. Uśmiechnęłam się lekko przygryzając dolną wargę - Nie będziesz zła jak trochę wypije ? - zbyt piękne te jego wyznanie było, mogłam się domyśleć, że będzie czegoś chciał. Westchnęłam i odwróciła głowę do niego.
- Przecież nie będę Ci zakazywała, rób co chcesz - wymusiłam uśmiech chociaż nie za bardzo mi się to podobało. Rebeca cały czas sms'owała a kierowca palił już kolejnego papierosa. Zatrzymaliśmy się przed niewielkim domkiem otoczonym drzewami. Wysiadłam z samochodu i natychmiast zaczerpnęłam świeżego powietrza. Usłyszałam śmiech Lukasa.
- Nie przesadzaj, z czasem się przyzwyczaisz - odparł i podszedł do mnie. Rebeca była ubrana w czarną sukienkę do połowy ud z zamkiem z przodu, czerwone buty na platformach i czerwoną kopertówkę. Nie mogłam jej dorównać, pomimo włosów długości jak mają chłopacy ona była piękna. Obok mnie przeszedł chłopak, który cały czas kierował.
- Patryk - wyciągnął do mnie dłoń i wypuścił z ust dym - To będzie twój najlepszy weekend - puścił mi oczko i poszedł do swojej siostry.
- Dreena nie martw się ja ...
- Dzięki Lukas ale poradzę sobie - przerwałam mu i pewnym krokiem trzymając go za dłoń skierowałam się do domku - Nie wiedziałam, że masz takich znajomych
- Takich znajomych ? Co przez to chcesz powiedzieć ? - poczułam jego wzrok na sobie.
- No wiesz, nie wydajesz się typem imprezowicza.
- Raz na weekend można poszaleć ze znajomymi, a to nie jest zwykła impreza - zatrzymał się na chwile tuż przed schodami na ganek - Gdybyś była bardziej przeszkolona to wyczułabyś, że tu nie ma ani jednego człowieka - uniosłam brwi lekko do góry - No dobra możne jest dwóch lub trzech ludzi ale oni są pewnie tylko karmicielami.
- Jestem do dupy, nic nie potrafię - westchnęłam.
- Nie mów tak, jesteś niesamowita - zatopił swoje miękkie wargi w moich w namiętnym pocałunku. Zamknęłam oczy i oddałam się pocałunkowi. Poczułam jego gorącą dłoń ma moim biodrze a drugą ręką gładził mnie po policzku - Kocham Cię - wyszeptał mi w usta po czym trzymając mnie za dłoń wprowadził do domku. Panowała tam przytulna atmosfera. Wyobrażałam sobie to inaczej, że wszędzie będzie pełno pijanych ludzi, całujących się i ledwo stojących. Jednak wszystko było normalne. Niewielkie schody a obok nich wejście do dużego przytulnego salonu gdzie parę osób leżało na puchatym dywanie a reszta siedziała na kanapie i w fotelach. Ogień w kominku miał kolor fioletowy i układał się w różne wzory od kółek po serduszka i zwierzęta. Każdy trzymał w ręku butelkę piwa a w rogu pokoju stał stolik obładowany wszelkim alkoholem. Lukasa wyciągnął mnie z salonu i poprowadził wzdłuż korytarza. Minęliśmy dwie łazienki, jeszcze jeden salon tylko, że o wiele mniejszy od pierwszego i weszliśmy do kuchni. Od razu spotkałam się wzrokiem z Rebecą i Patrykiem uśmiechnęli się do mnie ciepło. Kuchnia była podzielona na jadalnie z wielkim stołem i kuchnie gdzie znajdowała się duża lodówka, a kiedy Rebeca otworzyła ją okazała się być pełna piwa. Niewielka kuchenka i parę blatów a w tym wielki barek przy którym stał mężczyzna i podawał innym kolorowe drinki. Lukas ponownie wyciągnął mnie z pomieszczenia i pokierował się w stronę dużego salonu - Tam u góry są sypialnie, jeśli będziesz śpiąca to Cię zaprowadzę do twojego pokoju.
- Mojego pokoju ? - spojrzałam na niego.
- Tak, każdy ma swój pokój - uśmiechnął się lekko i pocałował mnie czule w czoło - Miłej zabawy moje maleństwo  - obok mnie znalazł się Patryk i podał mi do ręki kieliszek z niebieskim płynem.
- Starty miałeś jej do niczego nie zmuszać - warknął Lukas.
- Jeśli nie będzie chciała to nie wypije prawda ? - spojrzał na mnie zaciągnął się papierosem - Trzeba jej pokazać co to magiczna zabawa -wypuścił z ust tęczowy dym i zniknął.
- Daj to - Lukas spróbował zabrać mi dinka ale odsunęłam się od niego - Jak chcesz ale pamiętaj, że każdy magiczny drink ma swój urok - szybko oddałam mi drinka, zaśmiał się jedynie i wyciągnął z kieszeni małą srebrną kulkę i lekko ją zamoczył ją w napoju. Kulka zmieniła kolor na czarny - A to frajer - zaśmiał się Lukas i oddał mi szklankę i kulkę - Proszę, zamaczaj to w napoju a kulka wsiąknie urok.
- Dziękuje - upiłam łyka picia, było wyśmienite. Miało lekki słodki smak pomieszany z cytryną - A co to był za urok ?
- Patryk zrobił Ci kawał i dał Ci urok rozpusty - wywrócił oczami Lukas i pocałował mnie w czoło - Pamiętaj o kulce - odparł i zostawił mnie samą. Schowałam kulkę do torebki i weszłam do dużego salonu. Znalazłam wolny fotel blisko kominka, zajęłam tam miejsce.
- A ty jak się nazywasz ? - usłyszałam piskliwy głos jakiejś dziewczyny.
- To jest Dreena - tym razem rozpoznałam głos i był to Eryk - Cześć czarownico
- Eryk ? - spojrzałam na blondyna. Uśmiechał się cwaniacko i sączył piwo.
- Odłóż to badziewie i weź piwo - podszedł do mnie i zabrał drinka. Chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z salonu - Co ty tu robisz ?
- Mogłabym zadać to samo pytanie - skwitowałam szybko
- Dreena to nie jest towarzystwo dla Ciebie
- Myślałam, że trzymasz się tylko ze swoimi demonami - weszłam razem z nim do kuchni - Co tam u Ciebie nowego się wydarzyło ?
- Przeszedłem na dietę, nie zabijam już ludzi. Inaczej teraz spostrzegam świat. Kiedyś wszędzie widziałem chodzące jedzenia a teraz widzę osoby, z którymi mogę porozmawiać - uśmiechnął się zadowolony z siebie i podał mi piwo z lodówki - Z kim przyszłaś ?
- Z Lukasem - upiłam łyka z butelki i poczułam na języku gorzki smak.
- Yhyym. Widziałem go ostatnio w zakazanym pokoju razem z Patrykiem i jeszcze paroma osobami.
- Zakazanym pokoju ?
- Nie powiedział Ci o nim ? - spojrzał na mnie i uśmiechnął się cwaniacko - Nie każdy może wejść do tego pokoju, ponieważ tam nie dzieją się zbyt ciekawe rzeczy.
- Co masz na myśli ?
- Tam jest jakby oddzielna impreza, która jest zupełnie inna niż ta tutaj. Mi tam nie wolno, ponieważ jestem demonem a ty pewnie też nie możesz bo jesteś tutaj pierwszy raz. Dlatego chodź się bawić z innymi a twój chłopak jak skończy swoje sprawy do Cię znajdzie - wypiłam całe piwo i chwyciłam kolejną butelkę. Poszłam do dużego salonu i usiadłam na dywanie między innymi. Pierwsze piwo, drugie ... czwarta butelka dawała się we znaki. Nigdy nie piłam a teraz taka duża dawka alkoholu mocno mnie rozbudziła. Leżałam na podłodze śmiejąc się z innymi. Najbardziej dogadywałam się z pewnym chłopakiem ale nie pamiętam jego imienia. W ręku trzymałam butelkę litrową wódki, która krążyła ciągle po osobach leżących na dywanie.
- Dobra to mój najlepszy weekend w całym życiu - krzyknęłam podając butelkę chłopakowi. Wszyscy odpowiedzieli mi śmiechem.
- Dopiero się zaczął twój najlepszy weekend - jakaś dziewczyna się odezwała - To jak robimy ? O 03:00 wychodzimy nie ?
- Ale gdzie ? - usiadłam a cały świat zawirował - Eryk - próbowałam odwrócić się ale skończyło się to tym, że wpadłam głową w kroczę chłopaka - Eryk ! - wydarłam się próbując jak najszybciej zabrać się z chłopaka ale ręce odmawiały mi posłuszeństwa a w głowie kręciło się jak cholera.
- Dreena nie jestem twoją niańką - usłyszałam głos Eryka a później poczułam jak mnie podnosi - Jesteś zalana w trzy dupy - wyśmiał mnie i postawił na nogi. Wybuchłam śmiechem.
- Nie prawda - wybełkotałam i zawiesiłam się na nim, ponieważ nie mogłam ustać w pionie - Eryk ... zaraz wszystko ze mnie wyleci - zacisnęłam usta w cienką linie. Wziął mnie na ręce i za niepełną sekundę znaleźliśmy się w toalecie. Nachyliłam się nad kibelkiem i uśmiechnęłam się do niego. Eryk podtrzymał mi włosy.
- Ciesze się, że zaprzyjaźniłaś się z kolegą Kibelek ale moglibyśmy już wyjść ? - wybuchłam śmiechem bo prawie głową wpadłam do środka kibelka - Okej wystarczy - Moją rękę położył sobie na ramieniu i wyprowadził mnie z łazienki - Odpocznij sobie siostrzyczko - ponownie jego głos usłyszałam. Czułam pod nogami, że idę pod schodach. Cały świat wirował i widziałam potrójnie albo poczwórnie sama już nie wiem. W pewnym momencie przestałam czuć dotyk Eryka a zamiast tego leciałam na plecy. Upadłam na miękkie łóżko a świat zawirował bardziej - Nie ruszaj się stąd, przyniosę Ci wodę - usłyszałam jak drzwi się zamknęły a potem odleciałam w błogi sen.




Jakaś choroba mnie wzięła i nawet palcami nie mam siły ruszać
 Na szczęście miałam napisany rozdział

Tak więc miłego czytania moi czytelnicy ♥


Mam małą prośbę, chciałabym więcej obserwatorów.
Dalibyście radę coś z tym zrobić ?



Wasza Dreena ☺

4 komentarze:

  1. oo. jaki długi ;) ekstra ;D
    Dreena imprezowiczka ? :D jak najbardziej ;>>

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomomomo *-*
    cudnyy .. pierwsze upicie Dreny <3
    Hehehe jestem ciekawa gdzie jest Lucas ;]]
    Ale no zapewne dowiem się mniej więcej hmm .. jad dodasz rozdział ;]]
    czekaaaam!!!!!! jestem niecierpliwaaaaa! ;]]

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział. przedstawiłaś coś innego niż zazwyczaj.
    bardzo mi się to spodobało.;D
    dobrze że Dreena może liczyć na kogoś takiego jak Eryk.;)
    P/E

    OdpowiedzUsuń
  4. KOcham to coraz bardziej.
    Błaaa ha ha. Kolega Kibelek:D

    OdpowiedzUsuń