poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział "Będzie lepiej"

Uwielbiam spędzać z nim chwile. Teraz czuje jak bardzo tęskniłam za nim. Pomimo tego, że już kręci mi się w głowie, to jeszcze muzyka gra na cały regulator. Lukas nagle wstał i wyciągnął do mnie dłoń. 
- Mogę prosić do tańca? - uśmiechnął się słodko i lekko zachwiał. Chwile musiałam się zastanowić zanim wstałam. Położyłam mu ręce na szyi a jego dłonie delikatnie zawisły na moich biodrach. Zamknęłam oczy na chwile by uspokoić wirowanie w głowie. Najgorsze co mogłam zrobić. Mój mózg nie mając elementu na jakim może się skupić zaczął szaleć i powoli czułam, że zaraz zwymiotuje. 
- Lukas źle się czuje. Muszę do łazienki, natychmiast - poczułam jak ktoś wyrywa mnie z uścisku Lukasa. Poczułam lekki powiew wiatru a po chwili znalazłam się w łazience z głową przy kibelku. Ktoś delikatnie trzymał mnie za włosy i głaskał po plecach. Z oczy poleciały mi łzy ale nie mogłam zwymiotować. Usiadłam na kafelkach i parłam się głową o ścianę. Spojrzałam na mojego bohatera i ujrzałam Dymitra. 
- Co ty tutaj robisz? - powiedziałam najwyraźniej jak mogłam.
- Tak samo jak ty bawię się ale z umiarem - zaśmiał się cicho i usiadł po turecku naprzeciwko mnie - Jak się czujesz? - odgarnął mi włosy z twarzy.
- Dobrze - wymusiłam uśmiech.
- Nie musisz upijać się by poczuć się lepiej wiesz o tym prawda? - głupie pytanie doskonale o tym wiedziałam.
- To nie tak - odparłam - Po prostu przyszłam się zabawić i trochę przesadziłam. Ale już się czuje lepiej, dziękuje - podarłam się kibla i podniosłam się z podłogi. Stanęłam przy umywalce i opłukałam lekko twarz by nie rozmazać makijażu. Czułam się już wiele lepiej. Już do końca mojego życia nie tknę alkoholu. Mój koniec jest za parę dni, cudownie. Odwróciłam się i spojrzałam na Dymitra. Był przystojny. Lekki zarost, do którego mam słabość i jego niebieskie oczy.
- Wyglądasz ślicznie - skomentował mnie uśmiechając się lekko. Jego wzrok okazywał pożądanie. Nie powinnam. Zostało mi tylko parę dni. Gdzieś tutaj jest Lukas. Kocham go, ale przecież nic się nie stanie. Nie Dreena, nie wmawiaj sobie, doskonale znasz prawdę to bardzo zły pomysł. Usunęłam z głowy ten pomysł.
- Dziękuje - życzliwie odpowiedziałam - Wrócimy do reszty? - podeszłam do niego powoli.
- Pewnie - przepuścił mnie w drzwiach delikatnie pocierając dłonią o moją talię.
- Skąd wiedziałeś, że tutaj jest łazienka? - zapytałam zatrzymując go.
- Bywam tutaj często, nawet mam tutaj dla siebie pokój wykupiony - puścił do mnie oczko i nagle usłyszałam krzyk. Krzyk wielu ludzi. Na sekundę spojrzałam na Dymitra a potem rzuciłam się biegiem w kierunku hałasu. Wbiegłam do jakiegoś pokoju, z którego dochodziły krzyki. Rozejrzałam się ale tutaj panował spokój. Skierowałam wzrok na rozsuwane drzwi. Podeszłam bliżej i doskonale mogłam usłyszeć.
- Gdzie ona jest? - jakiś męski głos warknął. Nie otrzymał odpowiedzi, dziewczyna tylko milczała a po chwili było słychać jak ktoś dostał w twarz i po raz kolejny dziewczyna krzyknęła. Poczuła dłoń na moim ramieniu. Gwałtownie odwróciłam się by uderzyć tego kogoś ale mój atak został zatrzymany przez Dymitra.
- Zwariowałeś? - warknęłam do niego. Zasłonił mi dłonią usta. Przyłożył palec to swoich ust pokazując mi tym samym, że mam być cicho.
- Szukają Ciebie, musisz uciekać - wyszeptał.
- Nie mogę pozwolić by inni cierpieli przeze mnie - ściągnęłam razem brwi.
- Dreena proszę Cię - szepnął błagalnie.
- Trzymaj się z tyłu i mi pomagaj - powiedziałam do niego uśmiechając się lekko - Jeżeli coś pójdzie nie tak Ty uciekaj - pocałowałam go w policzek. Nie boję się. Stanęłam twarzą do drzwi i machnęłam dłonią. Drzwi rozleciały się i kawałki rozleciały się po całym pomieszczeniu. Wszystkie twarze zwróciły się w moim kierunku.
- Brać ją! - ktoś krzyknął i nagle rzuciło się na mnie parę mężczyzn. Odparłam parę ataków z ich strony ale przewyższali mnie siłą fizyczną. Stanęłam za jednym mężczyzną i skręciłam mu kark. Wzięłam głęboki oddech i pozwoliłam się ponieść mocy. Naparł na mnie facet o bardzo muskularnej budowie. Odbiłam się od podłogi i wskoczyłam mu na ramiona. Chwyciłam go za głowę i wyrwałam mu ją. Byłam cała we krwi a uczucie, które towarzyszyło mi było okropne. Dreena uspokój się. Robiłaś to milion razy w organizacji.
- Nie mogę - szepnęłam sama do siebie a po chwili zostałam przyparta do ściany i obkładana pięściami po twarzy. Poczułam rażące ciepło i facet zapalił się. Spojrzałam na Dymitra a on tylko puścił do mnie oczko.
- Odwrót! - krzyknął ten sam facet, który wysłał na mnie swoich kumpli. Nie mogłam go dostrzec. Jakby był niewidzialny. Upadłam na kolana i opuściłam głowę w dół.
- Dreena wszystko okej? - jakaś dziewczyna zapytała.
- Nie - szepnęłam a potem podniosłam głowę i poszukałam jej wzrokiem - Tak ze mną jest w porządku a z Tobą? - podeszłam do niej i przyjrzałam się jej raną. Miała cienkie ślady poparzeń na twarzy - Czy jest ktoś ranny?! - krzyknęłam. Na początku nikt się nie odezwał ale po chwili zaczęli się zgłaszać.
       Kolejne 5 godzin spędziłam na leczeniu ich. Nie było łatwo. Każdy miał inne skaleczenia i prawie nikt nie wiedział o istnieniu świata istot nadprzyrodzonych. Bluzgałam na siebie w myślach, że jak mogłam być tak głupia by jako Jakszini iść na imprezę i się zabawić. Byłam wykończona. Leczenie jest trudne. Muszę część swojej mocy napuścić do osoby i potem ją ponownie wciągnąć do siebie. Nie jestem specem w tym i nie potrafię leczyć danego urazu. Moja moc sama wybiera cel i zazwyczaj jej tylko lekko pomagam trafić na dane skaleczenie. Kiedy moc wracała do mnie czuje ten ból osoby przez pewien czas. Płakałam przy leczeniu ich. Oczywiście nie każdego leczyłam, nie każdy potrzebował tego. Kolejną czynnością, którą robiłam było wymazywanie pamięci. Istoty nadprzyrodzone dziękowały mi za to, że pomogłam im i cieszyły się, że poznały mnie. Przyjaciele ciągle byli przy mnie. Prim, Jessica, Peeta, Christian i Lukas obserwowali mnie. Dowiedziałam się tyle, że facet, który napad na wszystkich od razu dopadł się ich. Dlatego nie mogli pomóc innym. Wszyscy poszli do swoich domów. Zostali tylko moi przyjaciele, Dymitr i ja.
- Co on tutaj robi? - Peeta zmierzył go wzrokiem.
- Peeta on jest ze mną - odparłam i położyłam się na sofie - Jestem wyczerpana. Idziemy do mnie? - wszyscy przytaknęli.
      Leżałam na łóżku a na moim brzuchu Lukasa głowa. Stopy miałam oparte o Dymitra, który siedział na końcu łóżka. Peeta leżał na podłodze i był maltretowany przez Prim za to Jessica i Christian rozmawiali o czym na balkonie.
- Muszę z wami porozmawiać - powiedziałam ściszonym głosem - Muszę podjąć decyzję, a że jesteście dla mnie ważni - spojrzałam po kolei na wszystkich - Umieram albo zapominam, co powinnam wybrać? - już przestałam siebie oszukiwać. Nie mam innego wyboru. Jestem tylko zwykłą dziewczyną nie mogę, nie potrafię naginać takich zasad. Jeżeli wybiorę, że chce umrzeć to koniec - Nie chce was zapomnieć. Nie wiem czy do was to dociera ale zostało mi tylko 4 dni.
- Dreena przestań - odparł cierpko Lukas
- Bo co? - wstałam z łóżka - To jest rzeczywistość umieram lub zapominam. Dwa wyjścia. Nie musicie mi pomagać ani wyrażać swojego zdania, tylko kurwa proszę was bądźcie przy mnie! - krzyczałam - To jest dla mnie trudne. Muszę wybrać co dla mnie najlepsze z tych najgorszych wyborów. Wszystko było by dobrze gdybym tutaj nie przyjechała. Wciąż byłabym obojętna na inne osoby, nie miałabym wyrzutów sumienia, że coś zrobiłam. Wróciłam tutaj i nagle wszystko wróciło. Ten cały pieprzony ból o tutaj - wskazałam na swoją klatkę piersiową i otarłam łzy - Wszystko inaczej by się potoczyło, umarłabym nie wiedząc o tym, że Jakszini musi zasiąść na tronie. Ale jak zawsze coś muszę zepsuć.





Przeprasza, że spóźniłam się dzień. Mam nadzieje, że nie jesteście źli ; )


Wasza Dreena ☺

6 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że ona potrafi być taka.. brutalna, ale widać, że jak odeszła z organizacji coś się zmieniło... przecudny odcinek:** mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze :D
    .:Ta co buja w obłokach:.

    OdpowiedzUsuń
  2. no i git majonez cacy cacy rozdział realistycznie nierealistyczny pisz kochanie kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby można było "like" kliknąć przy twoich komentarzach xD
      Dzięki towarzyszu ; )

      Usuń
  3. Ciekawe kim był ten gość, co napadł (jeśli mogę tak powiedzieć) ich na tej imprezie. Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. absolutnie nie mamy Ci tego za złe. przynajmniej ja :D
    rozdział bardzo fajny, ale czy dobrze myślę, że historia dobiega końca ? bo skoro Dreena ma jeszcze tylko kilka dni...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgaduje, że nie wybierze ani tej, ani tej obcji i wszystko skończy się kompletnie inaczej niż przypuszczamy...
    Albo raczej mam nadzieje. ^^

    wszytsko jak zwykle naj <3
    tylko czemu czuje zawsze ten cholerny niedosyt jak kończę rozdział u cb? :C pisz dłuższe... :c

    OdpowiedzUsuń