środa, 2 października 2013

Rozdział "To ja"

Nie słyszałam już nic. Widziałam tylko moich przyjaciół, którzy byli zajęci dyskusją na jakiś temat. Powoli cały obraz zaczął się zamazywać, a moja głowa zrobiła się ciężka. Upadłam ciężko na ziemię. Nie wiem dlaczego. Obudziłam się po chwili i ujrzałam nad sobą twarz Lukasa. Wyciągnęłam dłoń by dotknąć jego policzka ale moja dłoń nie napotkała niczego. Zwyczajnie jakbym dotykała powietrze. Ponownie zamknęłam oczy i kiedy je otworzyłam nie było już jego. Oparłam się na łokciach i rozejrzałam się. Nic. Kompletna biel. Wstałam i zrobiłam parę kroków przed siebie.
       Nagle pojawiłam się w lasku. Widziałam jak Prim rzuca się na mnie a Lukas stoi obok mnie i śmieje się. Po chwili podchodzi reszta znajomych i także mi się przedstawiają. Zrobiłam krok do przodu by podejść bliżej ale cały świat zawirował i po chwili ujrzałam siebie.
       Biegłam właśnie w stronę Dawida, który znalazł się pod drzewem. Pamiętam... To był dzień kiedy go poznałam. Zabrałam go a Peeta potraktował go drzewem. Wszystko zawirowało i następna scena działa się w szpitalu.
       Mój tata siedział przy łóżku szpitalnym i nerwowo pocierał moją dłoń. Płakał. Doskonale pamiętam ten dzień. W jego oczach malował się ból i wielka miłość do mnie. Kolejna sytuacja.
       Ujrzałam siebie trzymającą dłonie na klatce piersiowej Dawida.
- Nie, nie, nie - panicznie zaczęłam powtarzać to słowo a po moim policzku spłynęła łza. Widziałam siebie jak delikatnie moje końcówki włosów się unoszą a po chwili z ciała Dawida wychodzi dusza. Nabrałam dużo powietrza i wybuchłam płaczem. Siedziałam na łóżku i przytulałam martwe ciało Dawida. Bujałam się w przód i w tył płacząc. Do pokoju wbiegła Jessica i odciągnęła mnie od niego. Tata zabrał jego ciało i nie wiem czemu śledziłam go. Poszedł z nim do salonu i położył go na ziemi. Wykonał telefon po chwili w salonie pojawiła się jakaś kobieta ubrana w szarą szatę. Pstryknęła palcami a ciało Dawida zajęło się ogniem. Wydałam z siebie donośny krzyk a obraz się zmienił.
       Widziałam Lukasa, siedział w swoim pokoju. Leżał na łóżku i przeklinał pod nosem.
- Jak kurwa mogłem pozwolić by wyjechała? - warknął do siebie wściekły. Chwycił telefon i wybrał jakiś numer - Stary... Potrzebuje z kimś pogadać... Nie ma problemu? Ale tylko sami?... Przyślesz? Dzięki dobra nara - rozłączył się i schował komórkę do kieszeni. Zerwał się z łóżka i wyszedł z domu. Czekał na niego czarny samochód. Wsiadł do niego i na powitanie Patryk podał mu piwo.
- Co jest? - Patryka głos rozszedł się echem.
- Wyjechała. Dreena do organizacji - odparł i wszystko rozmyło się echem. Oparł głowę o oparcie fotela i otworzył piwo - Stary co ja mam teraz zrobić?
- Lukas mówiłem Ci nie warto - Patryk i ponownie echo - Gdybyś mnie posłuchał nie było by tej sytuacji.
- Ale ja ją ko... - i nagle wszystko znikło.
       Ujrzałam Lukasa nachylającego się nad stołem z banknotem zwiniętym w rulonik w dłoni. Jednym wciągnięciem jedna kreska narkotyku zniknęła. Podniósł głowę i potrząsnął nią.
- Cudownie - nachylił się i ponownie wciągnął kreskę. Patryk podał mu butelkę wódki a Lukas bez wahania pociągnął z niej parę łyków. Ruszał się w rytm jakiejś klubowej muzyki i co chwile się śmiał z niczego. Dosiadł się do Patryka, który siedział na podłodze. Podał mu papierosa a Lukas z zamkniętymi oczami zaciągnął się. Wypuścił dym powoli napawając się.
- To jest dopiero życie! - Patryk wykrzyczał kiedy do pokoju weszło parę ślicznych dziewczyn. Jedna podeszła do Lukasa i dłonią przejechała po jego kroczu a jej usta złożyły namiętny pocałunek na jego szyi. Natychmiast ją odepchnął i przytulił do siebie wódkę.
- Wybacz ale tylko moja przyjaciółka wódeczka może mnie dotykać - zabełkotał a obraz się rozwiał tak samo jak wszystko we mnie. Wszystko zawirowało i nagle stało się biało.
       - Dreena? - usłyszałam jego głos. Odwróciłam się i ujrzałam Dawida - Nie! Nie podchodź bliżej inaczej zniknę. Zazwyczaj pojawiam się w tych cholernych sytuacjach kiedy potrzebujesz jakiejś rady.
- Doskonale czyli znowu jakaś dupna rada? - odparłam ironicznie.
- Zamknij się! Słuchaj - krzyknął na mnie - Sama wybrałaś te wszystkie sceny. Teraz będę mówi wszystko i będę mieszał parę spraw między sobą więc skup się. Jesteś Dreena Smith zwykła nastolatka, która wprowadziła się do tego nieszczęsnego miasteczka. Ale masz te drugi oblicze Mirabella Montoja, i już nie jest tak kolorowo. Ciąży nad Tobą wielka odpowiedzialność, której nie możesz uniknąć. Pamiętasz ten dzień kiedy pierwszy raz spotkałaś Lukasa? Tamten dzień był najważniejszym ze wszystkich. Wtedy wybrałaś drogę swojego życia. Gdybyś nie zaprzyjaźniła się z Lukasem nigdy byś nie poznała swojej mocy. Żyłabyś normalnie, chodziłabyś do szkoły i byłabyś normalna. Ale wybrałaś go. To nie był przypadek. Twoja druga strona wtedy Tobą kierowała. Ale nawiązując do tego co niedawno widziałaś. Te wszystkie wydarzenia ty wybrałaś nieświadomie. Chciałaś je zobaczyć, mogłaś wybrać do zobaczenia wszystko. Dowodzi to, że tęskniłaś za tym wszystkim, za tymi problemami, za przyjaciółmi i za tym wszystkim co Cię stworzyło. Nie uciekniesz już od przeznaczenia. Twoje życie jest już ułożone. Teraz tylko musisz wybierać pomiędzy dwoma wyborami. Kolejny masz przed sobą umrzeć lub posiąść tron. Co nie wybierzesz to i tak będziesz cierpiała fizycznie. Umierając odejdziesz ze świata a Twoja dusza będzie się błąkała po świecie za osobą, którą kochasz. Jeżeli wybierzesz tron będziesz musiała przejść bolesną przemianę. Potem Twoje życie się zmieni. Będziesz inną osobą. Zapomnisz o tym co tutaj się działo o tym wszystkim. Dreena jesteś niesamowitą kobietą, która pomimo wszystko zawsze zwycięża. Masz wielkie serce więc wybierz mądrze. Rozważ wszystko i bądź z przyjaciółmi. Teraz ich bardzo potrzebujesz. Dowiesz się ile znaczy przyjaźń i co oznacza lojalność.
- Dawid co jeśli nie wybiorę? - zapytałam bojąc się odpowiedzi.
- Nie wiem. Przez tysiące lat żadna Jakszini nie dokonała innego wyboru niż bycie królową.
- Ale ja nie chce ich zapomnieć - wyszeptałam
- Dreena jesteś bardzo potężna to zależy od Ciebie. Może i powiedziałem, że zapomnisz ale tak naprawdę to wszystko jest w Twoich rękach. Pamiętaj, że masz wybór niezależnie od tego co robisz.
- Znowu mi nie pomagasz! Ty mi wgl rad nie dajesz - odarłam oburzona.
- Jak to nie? - zaśmiał się
- No proszę bardzo gdzie ty mi dałeś radę? - zarzuciłam ręce na biodra.
- Ty! Bo już nie zaproszę Cię do starszyzny! - wykrzyczał śmiejąc się - Dobra spokój. Dokonałaś wyboru i pozwoliłaś, żebym Cię tu przeniósł, widzisz? Mogłaś przerwać połączenie. Teraz też od Ciebie zależy kiedy skończymy gadać. Wystarczy, że podejdziesz bliżej. Dreena wszystko leży w Twoich rękach. Jesteś połączeniem mądrej, sprytnej dziewczyny z Mirabellą Montoją. To połączenie jest nieziemskie. Możesz wszystko dzięki mocy. Pamiętaj o tym.
- Kocham Cię - powiedziałam stanowczo.
- Ja Ciebie też ale dlaczego to mówisz? - odparł i w jego oczach zobaczyłam lekki lęk.
- To mój wybór - zamknęłam oczy - Daje Ci spokój wieczny, byś mógł istnieć tutaj razem z rodziną. Odpoczywaj - powiedziałam unosząc się nad ziemią.
- Dreena nie! - usłyszałam jego krzyk i nagle poczułam jak wielka fala zimnego powietrza uderza moją twarz. Pozwoliłam mu odejść. Już nigdy go nie ujrzę. Teraz jest wolny. Całkowicie.
       Otworzyłam oczy i tak jak ostatnio ujrzałam twarz Lukasa. Uśmiechnął się lekko na co ja wyciągnęłam dłoń. Delikatnie dotknęłam jego policzka i poczułam jego ciepłą skórę. Lekki zarost łaskotał moją dłoń.
- Wróciłaś - szepnął i przytulił mnie do siebie. Zaskoczona jego reakcją przytuliłam go i wtuliłam głowę w jego szyje. Zamknęłam oczy i napawałam się tak znajomym zapachem. Stałam się słaba. Cała nauka w organizacji poszła na marne. Znowu byłam Dreeną martwiącą się o innych. Dziewczyną, która odda swoje życie za przyjaciół. Wróciłam tak jak to powiedział Lukas. To ja.
































Taki bonus by umilić wam czas w tygodniu szkolnym.
Liczę na liczne komentarze ; )



Wasza Dreena ☺

6 komentarzy:

  1. Cu-do-wny! Innego słowa napisać nie mogę.! Powróciła Dreena, ta roszcząca się o innych!! Jak się ciesze..Pozdrawiam i życze weny!! Czekam nn!! ""Grucha""

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przypał! ale ona nie umrze, ona będzie królową i będzie z Lukasem ^^ Ooooł yea :D
    Cudny odcinek :D
    .:Ta co buja w obłokach:.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak bardzo lubię to, że Dreena znowu jest taka jak dawniej.
    Dreena powinna zostać z przyjaciółmi. może jest aż tak bardzo silna i nie będzie musiała wybierać między królowaniem a śmiercią ? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O________________<
    czo kurwa?
    No ej no ej nonononono kurwa. Jak mogłaś mi to tak...?! ygh.
    pisz kolejny bo aż mi nieskładne komentarze wychodzą ._.
    <3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. "Znowu byłam Dreeną martwiącą się o innych. Dziewczyną, która odda swoje życie za przyjaciół. Wróciłam tak jak to powiedział Lukas. To ja." eh... co ja mam napisać? NO ZAJEBIŚCIE! :D
    Jak nie zostanie tą jebana królową, nie bd z lukasem i umrze, to się chyba załamie T.T
    Nie mogę się doczekać nexta :D
    Podro i nie spierdol tego proszę ;* (ale znając twojego bloga i tak będzie wszystko zajebiście nawet, jak wszystko nie po mojej myśli :D)

    OdpowiedzUsuń