środa, 12 września 2012

Rozdział XLVI

- Jak myślisz będzie zła ? - usłyszałam szept tuż nad moją głową.
- Nie wiem, może powinnyśmy ją obudzić ? - już chciałam otworzyć oczy ale zawahałam się.
- Lepiej nie, podobno wróciła późno ...
- Miałyśmy tylko przynieść jej bagaże a teraz jak jakieś psychopatki stoimy nad jej łóżkiem - zachichotała jedna a druga prawdopodobnie lekko ją uderzyła, ponieważ natychmiast ucichła.
- Śpiochu wstawaj ! - wykrzyczał znany mi głos i głośno zatrzasnęła za sobą drzwi - Co wy tu odwalacie ?! - podparłam się na łokciach i spojrzałam na dwie dziewczyny stojące obok mojego łóżka. Spojrzały na Prim a potem na mnie - Co jeszcze tutaj robicie ?! Spadać stąd natychmiast ! - wydarła się a dziewczyny pędem rzuciły się do drzwi popychając się nawzajem. Wybuchłam śmiechem i rzuciłam w Prim poduszką.
- Widziałaś jak się bały ? Kto to był w ogóle ? - ziewnęłam i leniwie zeszłam z łóżka - Właśnie ! Gdzie jest Jessica ?! - natychmiast się obudziłam i wywaliłam wszystkie ubrania z mojej walizki.
- Uspokój się - odparła Prim stojąc nade mną
- Musze ja znaleźć ... A co jeśli coś komuś zrobiła ? ... Boże nie dałam jej krwi od wyjazdu z mojego domu ... - mamrotałam pod nosem przerzucając ubrania po całej podłodze.
- Opanuj się dziewczyno ! - wydarła się i rzuciła się na mnie tym samym przygważdżając mnie do podłogi.
- No dobra ! - wydarłam się próbując ją z siebie zwalić - Złaź ze mnie krowo - zaśmiałam się i posłusznie ze mnie zeszła.
- Jessica odmówiła pokoju z Tobą. Nie chciała być dla Ciebie obciążeniem podczas nauki - wzruszyła ramionami Prim i wstała z podłogi - Dzisiaj mamy dzień wolny.
- Wiem o tym bo to dzięki mnie - odparłam obojętnie i wpakowałam rzeczy do walizki - Nie mogę uwierzyć, że mnie zostawiła - chwyciłam do ręki kremowy sweter z sową, leginsy w kolorowe wzory i buty emu.
- Nie zostawiła Cię głuptasie - zaśmiała się Prim - Przydzielono jej pokój tuż obok nauczycieli. Nie będzie chodziła z nami na lekcje ale wolne przerwy będzie z Tobą spędzała - odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na Prim - Dobra idź się myć bo musimy iść ogarnąć naszą grupę - rzuciła się na łóżko i zakryła głowę poduszką. Rozejrzałam się po pokoju i teraz mogłam bardziej przyjrzeć się pokoju. Wielka szafa a obok niej   ciemne szklane drzwi. Weszłam do pomieszczenia za tymi drzwiami i ukazała mi się błękitna łazienka. Duży prysznic po prawej, umywalka tuż obok niego a sedes po lewej. Umyłam się i przebrałam w wybrane ciuchy. Stanęłam przed zaparowanym lusterkiem i przejechałam dłonią po nim. To co zobaczyłam w odbiciu mnie zaskoczyło.
- Prim ? - wyjąkałam na tyle głośno by usłyszała - Szybko musisz to zobaczyć ! - wydarłam się a ona jak huragan wpadła do łazienki.
- Ooosz kurwa. Coś ty zrobiła ?! - wydarła się na mnie - Dreena jak ty to żeś zrobiła ?! - wybuchła śmiechem. Stałam jak wryta i wpatrywałam się w odbicie w lustrze. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Prim to wcale nie jest śmieszne - odwróciłam się do niej a ona wybuchła jeszcze większym śmiechem.
- No ale wiesz ładnie Ci tak - odparła przez śmiech. Wypchnęłam ją z łazienki i ponownie się przyjrzałam w lustrze.
- Jak to możliwe ? - wyszeptałam dotykając moich włosów. Nie były już koloru blond tylko niebieskie. Wyszłam z łazienki i jak tylko mnie Prim zobaczyła zaczęła się tarzać na łóżku ze śmiechu - To wcale nie jest zabawne ! - spojrzałam na nią spod łba. Podeszła do mnie pełna powagi i dotknęła moich włosów.
- Musisz iść z tym do opiekuna - odparła po czym ponownie wybuchła śmiechem.
- Śmiej się, śmiej ale dzisiaj spij czujnie - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Zbiegłam po schodach mijając grupkę chłopaków, którzy zafascynowani moimi włosami zaczęli gwizdać.
- Czarownica wodna ? - usłyszałam jednego z nich i zatrzymałam się.
- Jakszini - odparłam a oni spojrzeli po sobie.
- Z niebieskim włosami ? - zaśmiali się wszyscy - Co się stało ?
- Sama nie wiem - wzruszyłam ramionami i już chciała iść ale ponownie się jeden z nich odezwał.
- To Elf - wskazał na moje włosy - Elfy specjalizują się w zmienianiu kolorów - puścił mi oczko - A tak wgl to jestem Jeremy.
- Dreena - powiedziałam i przebiegłam resztę schodów na parter. Rozejrzałam się poszukując Horacego.
- Dreena tutaj ! - usłyszałam Leo wyłaniającego się spośród grupki ludzi - Co Ci się stało ?! - wykrzyczał podbiegając do mnie.
- Jak tylko znajdę sprawczyni to pożałuje że zadarła ze mną - syknęłam. Uśmiechnął się słodko i odgarnął niebieskie loki z mojej twarzy.
- Ładnie Ci w tym kolorze - mimowolnie uśmiechnęłam się - Kto Ci to zrobił ? - wzruszyłam ramionami na znak odpowiedzi.
- Co dzisiaj robimy ? - zapytałam i zobaczyłam Horacego za plecami Leo. Opiekun spojrzał na mnie i uśmiechnął się po czym podszedł do mnie.
- Niebieskie włosy ? W końcu udało się nauczyć zmieniać kolory ? - zapytał Horacy i kiwnął głową do Leo. Chłopak uśmiechnął się do mnie i odszedł nic nie mówiąc.
- Ktoś mi to zrobił - skrzywiłam się lekko.
- Drugi dzień w szkole a ty już jesteś celem żartów.
- To wcale nie jest śmieszne - skrzyżowałam ręce pod piersiami i rozejrzałam się dookoła - Powinieneś coś z tym zrobić bo jak się dowiem kto to mi zrobił to nie skończy się na niebieskich włosach.
- Opiekunowie nie mogą się mieszać w problemy swoich podopiecznych - wzruszył ramionami.
- To po co jesteście ? - zakpiłam a Horacy skarcił mnie wzrokiem.
- Na pewno nie po to żeby rozstrzygać jakieś głupie konflikty - zrezygnowana nie pociągnęłam dalej tej rozmowy - Trafiłaś do pokoju ?
- Napotkałam małe trudności ale dałam radę - uśmiechnęłam się lekko - Co dzisiaj robimy ?
- Dreena Dreena małe trudności mówisz - pokręcił głową - Mieliście mieć dzień wolny ale jednak zrobimy wam ćwiczenia obronne - zmrużyłam lekko oczy i wydałam z siebie przyciszony jęk.
- Obronne ? Ooo będę mogła użyć mocy żeby zrobić komuś krzywdę - zaśmiałam się pod nosem .
- Nie polegaj tylko wyłącznie na mocy Dreena. Musisz także umieć się bronić i być sprytną - czubkiem palca popukał mnie lekko w głowę.
- Daj spokój - wywróciłam oczami - Mam 5 lat żeby wyszkolić się więc mogę bronić się mocą.
- Ale ty jesteś uparta - zaśmiał się i spojrzał w prawą stronę wpatrując się w pewną osobą. Powędrowałam za jego wzrokiem i ujrzałam Magnusa - Za 5 minut spotkamy się na sali wojny, nie spóźnij się.
- Tak tak jasne - odparłam obojętnie i machnęłam dłonią - Leo ! - wydarłam się na kolegę a on natychmiast spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem wypisanym na twarzy. Podbiegłam do niego i rzuciłam się w jego ramiona.
- Moja kochana, tak bardzo tęskniłem - powiedział to spokojnym i rozbawionym głosem.
- Zbyt wiele czasu spędziłam z dala od Ciebie. Moje serce krwawi z tęsknoty - przyłożyłam wierzch dłoni do czoło i udając wielką rozpacz.
- Piąteczki się należą za aktorstwo - wybuchłam śmiechem razem z nim - To jak gotowa na trening ? Jeśli przydzielą mnie do Ciebie to ostrzegam, że delikatny nie będę - zmierzył mnie wzrokiem.
- Hej - szturchnęłam go w ramię oburzona - Pamiętaj, że mam moc i umiem się bronić.
- Tak ale o ile mi wiadomo, nie umiesz się nią jeszcze sprawnie posługiwać - pstryknął mnie w nosek - Uważaj na swoją twarz, bo szkoda żeby została uszkodzona - puścił mi oczko.
- Widzę, że jesteś bardzo pewny siebie - zarzuciłam dłonie na biodra - Leo ... - mruknęłam przybliżając się do niego - Jeśli masz dobre źródło wiedzy, to powinieneś wiedzieć, że potrafię używać wpływu - wymruczałam a on natychmiast się ode mnie odsunął.
- Zaczynasz mnie przerażać, dlatego powoli się wycofam i pójdę na salę bo Horacy właśnie do niej wszedł - wybuchłam śmiechem.
- Kto pierwszy na sali ! - wykrzyczałam i pędem ruszyłam do sali. Prześcignął mnie i był tuż przede mną ale chwyciłam go za ramię tym samym ciągnąc go do tyłu.
- Oszukujesz ! - chwycił mnie za dłoń spowalniając mnie. Zbiegliśmy na salę przepychając się w wejściu.
- Pierwsza ! - wydarłam się i skoczyłam na Leo. Objęłam go nogami w pasie a jego dłonie podtrzymały mnie w biodrach.
- Pierwsza to ty jesteś w oszukiwaniu - zaśmiał się i usłyszałam za plecami krótkie kaszlnięcie.
- Przepraszam, że wam przeszkadzamy ale do szeregu natychmiast - odparł ostrym głosem Horacy. Wywróciłam oczami i zeskoczyłam z Leo po czym powędrowałam obok Prim.
- Co ty odwalasz ? - wyszeptała do mnie - Przecież jesteś z Lukasem - spojrzała na mnie ostrym wzrokiem.
- Wcale nie jestem z Lukasem - warknęłam i skupiłam się na tym co mówi Horacy, jednak nie mogłam się skupić, ponieważ teraz moje myśli błądziły wokół osoby Lukasa.




PROSZĘ O SUROWĄ OCENĘ ROZDZIAŁU 

8 komentarzy:

  1. mimo drobnych błędów rozdział czyta się bardzo przyjemnie, nie wyszłaś z formy ;) masz się czym cieszyć ;))

    a oto błędy :

    "- Tak ale o ile mi wiadomo, że umiesz się nią jeszcze sprawnie posługiwać."

    a powinno chyba być : " - Tak ale o ile mi wiadomo, NIE umiesz się nią jeszcze sprawnie posługiwać."

    i jeszcze tu :

    "- Jeśli masz dobre źródło wiedzy, to powinieneś wiedzieć, że potrawie używać wpływu - wymruczała a on natychmiast się ode mnie odsunął."

    a powinno być :

    "- Jeśli masz dobre źródło wiedzy, to powinieneś wiedzieć, że potraFiĘ używać wpływu - wymruczałaM a on natychmiast się ode mnie odsunął."

    tylko tyle wyłapałam ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde aż mi wstyd ....

      Przepraszam bardzo Ciebie i wszystkich czytelników.
      Zawsze przed opublikowaniem czytam rozdział czy nie ma błędów a tym razem tego nie zrobiłam -.-

      Dziękuje bardzo za uwagi ;3

      Dreena ☺

      Usuń
    2. e. tam nie ma co się wstydzić , każdy robi błędy i mimo nich ten rozdział nie stracił na swoim uroku ;*

      Usuń
  2. Hej. Tu Kaiss z konta brata.
    Jak już wiesz, moje konto nie istnieje a teraz wszystko co zajebiste komentuję stąd :))
    Rozdział mi się podoba ale szczerze mówiąc mógł być dłuższy.
    Noo. I nie było Cię troszku i tęskniłam towarzyszu :))
    Czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież to jest cudo!
    Przeboskie cudo! *.*
    I love this story.
    You have a big talent and You could write a book out of it.
    This is the best...
    The best for fucking ever read!!!!!!!!!!!!
    I look forward to the next chapter.

    OdpowiedzUsuń
  4. Surowo ocenić się tego nie da! Bo to jest zajebiste!
    Czekam NN!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm kochanie...Dziękuje, że wróciłaś to tak po 1. A co do błędów to wiesz że nie lubię ludziom wypominać jakie błędy popełnili a zauważyłam że ktoś ci już napisał co źle zrobiłaś więc ja nie będę. Rozdział świetny jak zawsze zresztą. Jestem bardzo ciekawa jak wynikną relacje Leo-Dreena-Lukas. Czekam na next. ♥/Twoja O.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, bo ja się trochę pogubiłam. Bo ona tu mówi, że nie jest z Lukasem? Ale jak to. Troche to dziwnie zrobiłaś. Dziwne by było gdyby nagle się odkochała od Lukasa i zakochała w Leo. Jak dla mnie to jest skakanie z kwiatka na kwiatek. Według mnie związek z Lukasem był już czyms bardziej na powaznie. Trochę mi sie smutno zrobiło jak ona tak powiedziala. Chcialabym, zeby Lucas w końcu przyjechał i znowu razem z Dreeną byli ze sobą i spędzali ze sobą czas. Takie moje zdanie.... Ale tak w ogóle, to kocham twojego bloga i czekam na dalej ;p hah :D

    OdpowiedzUsuń