wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział LXI

Niewielki pokój z szarymi ścianami i wielkim oknem. Jedne drzwi prowadzące do łazienki a drugie do niewielkiej garderoby. Położyłam swój bagaż na dwuosobowym łóżku i opadłam na nie. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
- W co ja się wpakowałam - wymruczałam sama do siebie. W pewnym momencie do pokoju weszła znowu ta ruda kobieta. 
- Jestem Emilia, wcześniej się nie przedstawiłam bo nie przyzwyczaiłam się w kontaktach z ludźmi - powiedziała a ja niechętnie wstałam - Nie martw się, niedługo znajdziemy Ci Twoje prywatne lokum jeśli dobrze Ci pójdzie w robocie - dodała i wyszła z pokoju. Stałam chwile rozkojarzona jednak ocknęłam się i powoli zaczęłam wpakowywać moje ubrania do małej garderoby. Po około 10 minutach siedziałam na łóżku   już wypakowana całkowicie. Czułam się strasznie obca w tym miejscu. Podreptałam do drzwi i uchyliłam je lekko. Korytarz nie wyglądał milej niż mój pokój. Ściany obskubane z farby jedynie jedna roślinka o wielkich zielonych liściach i malutkich różowych kwiatkach była jedynym miłym akcentem w tym miejscu.
 Wyszłam z pokoju i rozejrzałam się po korytarzu.
- Halo ? - mój głos rozbrzmiał się echem - Jest tu ktoś ? - ruszyłam przed siebie słysząc każdy swój krok. Cisza i nic więcej.
- Dreena - szept obił się o moje ucho. Odwróciłam się gwałtownie a za mną była ściana. Dotknęłam ją ręką by sprawdzić czy jest prawdziwa, ponieważ wcześniej jej tu nie było. Powoli strach mnie ogarniał
- Emilia ? - ponownie echo poniosło mój głos. Słysze kroki. Jednej osoby, nie wiem echo zbyt wszystko komplikuje. Ruszam przed siebie nie mając innego wyboru. Moje kroki mieszają się z krokami kogoś jeszcze. Coś albo ktoś szturchnął mnie w ramie. Odwróciłam się gwałtownie wokół własnej osi - Kto tu jest ? - spytałam nerwowo.
- Dreena - ten sam szept. Nie mogę określić czy to mężczyzna czy kobieta. Ktoś zaczął biec, oddala się ode mnie. Chciałam biec za tym kimś ale rozum mi zakazywał. Cholera, ciekawość wzięła górę nade mną. Pędem ruszyłam w tamtą stronę. Cichy chichot a potem odgłos zamykających się drzwi. Przystanęłam na chwile by pooddychać. Mam okropną formę, zaśmiałam się w duchu. Szybkim krokiem ruszyłam wzdłuż korytarza aż ujrzałam wielkie zardzewiałe drzwi. Rozejrzałam się i pchnęłam je. Wielkie drzewa, trawa i pełno kwiatów. Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam na zewnątrz. Nabrałam świeżego powietrza do płuc - Broń się ! - krzyk przeszył moje uszy. Po chwili leżałam na ziemi. Ktoś rzucił w moją głowę czymś drewnianym - Piękny unik - ten sam głos tylko tym razem łagodniejszy. Wstałam z ziemi i spojrzałam na drewnianą deskę - Unik ! - ponownie krzyk. Usłyszałam łamiące się gałęzie a po chwili lecące prosto we mnie drzewo. Odskoczyłam w tym upadając tym samym. Drzewo z wielkim hukiem upadło metr przede mną - Źle - znowu łagodny głos - Spróbujmy jeszcze raz - przeraźliwe szczekanie. Wpośród krzaków ujrzałam żółte ślepia. Wiedziałam, że to się dobrze nie skończy. Ogarnęła mnie panika. Pies ruszył na mnie z rozdziawioną mordą.
- To są chyba jakieś żarty - mruknęłam szybko wstając z ziemi. Chwyciłam w rękę tą samą deskę, którą dostałam na początku. Pies zatrzymał się przede mną warcząc - Nie chce Cię skrzywdzić - powiedziałam, trzymając mocno deskę przed sobą.
- Ja Ciebie też nie chce - odparł pies. Spojrzałam na niego wielkimi oczami. Nie minęła sekunda i leżałam na ziemi. Pies ciężkimi łapami przygwoździł mnie do podłoża. Spanikowana uderzyłam deską psa w mordę tym samym wsadzając mu ją do pyska. Zaczął potrząsać głową, próbując rozgryźć ją. Wzięłam głęboki oddech i uwolniłam jedną rękę. Ścisnęłam mocno pięść a pies uniósł się nade mną. Wstałam z ziemi wciąż trzymając psa w górze.
- Unik ! - znowu ktoś krzyknął. W ostatniej chwili odsunęłam się w bok przed wielkim kamieniem - Dobrze - powiedział łagodny głos - Koniec - dodał. Rozejrzałam się i ujrzałam nad sobą chłopaka a nie psa.
- Możesz mnie postawić ? - zapytał unosząc lekko brwi do góry - Nie bój się, nie ugryzę Cię - zaśmiał się. Opuściłam dłoń a on ciężko upadł na ziemie - Ale jesteś delikatna - odparł kwaśno.
- Co tu się dzieje ? - zapytałam oczekując jakichkolwiek odpowiedzi.
- Dostałaś się do najlepszej organizacji bez żadnych testów - powiedział ten tajemniczy głos - Razem z Emilią postanowiliśmy Cię sprawdzić. W skali od 1 do 10 masz może takie 5 lub 6 punktów - dodał wychodząc zza drzewa - Jestem Twoim nowym nauczycielem ataku i obrony - wystawił do mnie dłoń - Mów do mnie Tom - uśmiechnął się życzliwie. Uścisnęłam jego dłoń.
- Dreena ..
- Tak wiem - przerwał mi - Nowa następczyni tronu i nieskazitelna Jakszini - odparł głosem pełnym podziwu - A to jest Twój nowy partner Nathan - dodał. Chłopak wyciągnął do mnie dłoń przy tym uśmiechając się lekko. Miał ciemnoniebieskie oczy i czarne włosy postawione do góry. Najbardziej przykuwały wzrok jego piegi na całej twarzy. Wyglądał tak uroczo. Uścisnęłam jego dłoń i odwzajemniłam jego uśmiech.
- Nowy partner ? - zmarszczyłam lekko czoło.
- Oczywiście w pracy - Tom szybko sprostował
- Nie miałam tego na myśli - mruknęłam.
- W organizacji pracuje się w parach. Mieszkacie razem, pracujecie razem, uczycie się razem no wiesz współpraca - tym razem wyjaśnił mi.
- Nie martw się, nie jestem psem - zaśmiał się Nathan - Jestem wampirem - dodał.
- Emilia zajęła się wszystkimi Twoimi rzeczami i przewiozła je do waszego domu - poinformował mnie Tom - Zostawiam was i oddaje Cię Dreena w ręce Nathana - uśmiechnął się do mnie i zniknął za drzewem. Rozejrzałam się dookoła aż w końcu spojrzałam na chłopaka.
- Będziemy tak stać ? - zapytałam nieśmiało.
- Oczywiście, że nie - odparł odchylając lekko głowę bok - Mamy spory kawał do przejścia więc przy okazji trochę się poznamy - dodał idąc.
- No to super - mruknęłam dochodząc do niego - Słucham, mów - spojrzał na mnie wzrokiem typu nie lubię Cie już. 
- Dobrze no to jestem Nathan i jestem wampirem. Mam 19 lat i w organizacji jestem już około 3 lat. Jestem na pierwszym miejscu na liście najlepszych łowców. Dzięki mnie także trafisz na tą listę - puścił do mnie oczki.
- Jaki ty skromny - oznajmiłam żartobliwie - To jestem Dreena czarownica Jakszini i mam 16 lat ale niedługo mam urodziny więc to się zmieni. To w organizacji jestem hmm od jakiś parudziesięciu minut. A i jestem najpotężniejszą czarownicą na ziemi - uśmiechnęłam się lekko.
- Ty także jesteś skromna - powiedział zatrzymując się przed motocyklem - Tak więc nasza droga się tu kończy, gotowa ? - przytaknęłam i nałożyłam na głowę kask. Nathan wsiadł na czarno pomarańczowego ścigacza i nałożył kask na głowę - Ze mną jesteś bezpieczna - powiedział a ja wsiadłam za nim - Obejmij mnie w pasie - rozkazał i tak uczyniłam. Delikatny warkot a motor ruszył. Oparłam głowę o jego plecy i objęłam go mocniej - To mi się podoba - usłyszałam jego głos i uśmiechnęłam się mimowolnie.



























Przepraszam, że tak późno ale nie mogłam nic wymyślić. Czasami mam pustkę w głowie a kiedy już jakiś pomysł mi wpadnie to nie mam gdzie go napisać T.T

Mam nadzieje, że wam się spodoba bo zbliżamy się do końca opowiadania ; )





Wasza Dreena

10 komentarzy:

  1. dodasz zdjęcie Nathana???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak. Jeśli chciałabyś/chciałbyś mi pomóc to możesz po przesyłać mi zdjęcia na dreena@op.pl

      Usuń
  2. Ja w przeciwieństwie do Ciebie jestem dobrą marchewką i komentuje. Przypomina mi się "gra" w 4 zdania o sobie xd Zacnie zacnie jak zawsze misiek ♥ KONIEC ?! JAKI KONIEC ?! TY CHYBA NA GŁOWĘ UPADŁAŚ ?! CO BĘDZIE Z MOIM ŻYCIEM JAK TY TO SKOŃCZYSZ ?! JA TEGO TAK NIE ZOSTAWIĘ !/ Twoja O.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww .. zajebiście <3
    Szczerze pisząc to na początku nie ogarniałam o co chodzi ale jak to ja .. znasz mnie <3 xd
    Czekam na kolejny i nie pierdol <33
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  4. CO CI ODWALIŁO ŻE KONCZYSZ TEN BLOG???!!!!!!!! ON JEST SUPERA NAWET LEPIEJ I NIE DAM RADY JUESLI SKONCZYSZ GO PISAC

    OdpowiedzUsuń
  5. ja z kolei mam trochę inne zdanie niż czytelnicy wyżej, gdyż uważam, że dobrze robisz kończąc bloga, bo ostatnie rozdziały są MOIM zdaniem pisane "na siłę", po prostu może już wszystko co było dobre zostało już napisane ? nie wiem. jest to tylko moje zdanie i nie chcę nim nikogo urazić.
    nie mówię, że nie podoba mi się rozdział bo naprawdę wierzę Ci, że poświęciłaś nad nim trochę czasu i szanuję to co tworzysz :)
    podsumowując masz talent i nie powinnaś przerywać pisania, ale może spróbuj czegoś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta wyżej dobrze mówi. Polać jej.

    A tak jeszcze od siebie to także uważam, że masz talent do pisania i nie chcę urazić nikogo, a przede wszystkim Ciebie tym co napiszę.
    Od jakiegoś czasu piszesz, że kończysz te opowiadanie. I tak tego nie robisz. Może chcesz aby przez to było więcej komentarzy i czytelniczek. Nie mam pojęcia, ale jeśli piszesz, że go skończysz to go wreszcie skończ i koniec tematu.

    Takie jest moje zdanie na ten temat. Tylko nie kończ pisania : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam skończyć ale jak już pisze rozdział kończący wszystko to smutno mi się robi i nie mogę skończyć ...

      Uwielbiam Pod Osłoną Cienia i ciężko mi jest się z tym blogiem skończyć. A nie mam pomysłu na kolejnego bloga.

      Usuń
    2. To po co go kończysz skoro nie chcesz ?

      Usuń
  7. Dzieki waszym komentarza udalo mi sie zdecydowac i skonczylam bloga ; )

    OdpowiedzUsuń