niedziela, 22 września 2013

Rozdział "Sama dla Siebie"

Poczułam intensywne uderzenie w policzek i odruchowo syknęłam. Spróbowałam się podnieść ale moja głowa była zbyt ciężka. Otworzyłam lekko oczy i ujrzałam twarz mężczyzny.
- To znowu ty - burknęłam odwracając wzrok od Dymitra.
- Mi Ciebie też miło widzieć - zaśmiał się cicho - Ale przypominam Ci, że to nie ja pojawiłem się w Twoim pokoju - znowu zaśmiał się ale tym razem trochę głośniej.
- Co ty powiedziałeś? Gdzie ja jestem? - usiadłam nagle i od razu pożałowałam tego. Poczułam wielki ból w głowie i zrobiło mi się nie dobrze - Toaleta - jęknęłam. Pokazał mi drzwi i rzuciłam się w ich stronę przez cały pokój. Dopadłam się kibla i zwymiotowałam. Ujrzałam cały kibel w krwi. Wstałam i spłukałam parę razy wodę. Podeszłam do umywalki i spojrzałam w odbicie wielkiego lustra. Miałam zakrwawioną brodę i obwód ust. Przemyłam twarz wodą i opłukałam jamę ustną. Co się ze mną dzieje? To nie jest normalne. Usłyszałam otwierane się drzwi i do łazienki wszedł Dymitr.
- Wszystko dobrze? - spytał zmartwiony. Uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam głową.
- W najlepszym porządku - odparłam i wzięłam głęboki oddech - Przepraszam za to, że tak pojawiłam się u Ciebie. Nie martw się już idę - dodałam unikając jego wzroku i minęłam go w drzwiach - Którędy do wyjścia?
- Odprowadzę Cię - powiedział cicho i wyszedł z łazienki jak i z pokoju. Udał się wąskim korytarzem w stronę schodów i wskazał na wyjściowe drzwi. Zeszłam po schodach i wyszłam z domu nie odwracając się. Nie miałam pojęcia gdzie jestem ani jak dojść do domu ale to w tym momencie nie było ważne. Nie miałam ochoty z nikim się widzieć. Ponownie potrzebowałam czasu dla siebie. Lukas miał racje ja uciekam od problemów. W mojej głowie właśnie panowała wojna o to co mam teraz zrobić. Zawróciłam i pobiegłam w stronę domu Dymitra. Nie. Przecież ja go nie znam. Stanęłam przed jego drzwiami. Nie mogę. Oparłam głowę na drzwiach.
- Idiotka - szepnęłam i zapukałam. Przede mną otworzyły się drzwi i uniosłam głowę by na niego spojrzeć. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczyć, po prostu uchylił bardziej drzwi i zrobił mi miejsce bym weszła do środka. Zamknął drzwi i wszedł do schodach do góry. Ruszyłam za nim do jego sypialni i usiadłam na łóżku.
Usiadł obok mnie i milczał. Wstrzymałam oddech a po chwili po moich policzkach popłynęły łzy. Opadłam głową na jego kolana i cicho łkałam. Poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Lekko mnie pocierał, tym samym pokazując, że jest ze mną. Zamknęłam oczy i zaczęłam drgać powstrzymując płacz. Z jego ust wypłynęło ciche shhhh. Ponownie zaniosłam się płaczem i wtuliłam się w jego nogi. Nie wiem kiedy zasnęłam.
           Obudziłam się rano okryta kołdrą. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Obok na fotelu spał Dymitr. Jego głowa lekko opadał na prawą stronę a jego jedna noga opierała się na oparciu fotela. Wyglądał śmiesznie i na pewno nie było mu wygodnie. Cicho powędrowałam do łazienki i opłukałam twarz wodą. Kiedy wróciłam do pokoju on już nie spał. Siedział na fotelu i bacznie mnie obserwował. Wyglądał bardzo dorośle jak na 19 lat.
- Dzień dobry - uśmiechnął się do mnie - Głodna? - Na samą myśl o jedzeniu zrobiło mi się nie dobrze.
- Nie dziękuje ale gdybyś mógł to czy odprowadzisz mnie przynajmniej do szkoły a potem już sama dojdę -spojrzałam na niego.
- Pewnie - mruknął po czym wstał i wyszedł z pokoju. Pokierowałam się za nim, nic nie mówiąc. Po drodze minęliśmy parę jego kumplów, którzy tylko niesmacznie przyglądali mi się. Droga dłużyła niemiłosiernie. Mijaliśmy parę sklepów, domków i parków. Ciągle cisza, niezręczna cisza. Dotrzymywałam mu kroku ciągle patrząc pod nogi. Kiedy dotarliśmy pod szkołę spojrzałam na niego i przytuliłam go lekko.
- Dziękuje - szepnęłam cichutko - odeszłam od niego w pośpiechu. Prawie biegłam do domu potykając się o własne nogi. Wbiegłam do domu i od razu pokierowałam się do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i osunęłam się po nich. Słaba. Znowu słaba. Poszłam do łazienki i rozebrałam się do naga. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam wychudzoną kobietę. Jakby ktoś narzucił skórę na kości. Opłukałam swoje ciało letnią wodą i usiadłam w brodziku. Przed oczami mignęło mi kilka wspomnień. Jak wprowadziłam się tutaj i pierwszą osobę, którą poznałam to był Lukas. Kiedy dowiedziałam się o swojej mocy to był przy mnie Lukas. Jak uczyłam się opanowywać swoją moc to powiał się i mi pomagał. Kiedy nie wiedziałam co ze sobą zrobić po śmierci Dawida, wtedy Lukas też był przy mnie i pomógł mi kiedy spadałam w dół.
- Kurwa zawsze! - wykrzyczałam uderzając o tafle wody w brodziku. Wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Przetarłam dłonią zaparowane lustro i spojrzałam na siebie - I co? Zadowolona jesteś? - powiedziałam sama do siebie. Wyszłam z łazienki i ogarnęłam się. Ubrałam na siebie wygodne ubrania i wyszłam z domu wciąż nie natykając się na tatę.
                  Zapukałam w wielkie blaszane drzwi. Otworzył je Horacy i uśmiechnął się pomimo niedawnej sytuacji.
- Witaj księżniczko - wpuścił mnie do środka - Czekaliśmy na Ciebie - dodał na co ja ujrzałam wszystkich moich przyjaciół. Każdy z osobna był taki jak kiedyś ale wyglądali inaczej. To byli obcy mi ludzie, którzy po wzroku widać, że czuli do mnie nienawiść. W tym momencie żałowałam, że znalazłam się tutaj. Najbardziej ciekawiło mnie dlaczego tutaj przyszłam i skąd oni wiedzieli, że przyjdę.
- Dreena powinniśmy sobie pomóc nawzajem - mruknęła Jessica - Potrzebujemy siebie czy tego chcesz czy nie - powiedziała a na jej policzkach zaczęły spływać łzy.







Rozdział trochę wcześniej. Ale mam nadzieje, że nikomu to nie przeszkadza. 
Postaram się wstawiać rozdziały tak w niedzielę albo w poniedziałek.

A jak już zauważyliście mam konto ponownie ale wciąż mam małe problemy.


Mam nadzieje, że rozdział się podoba i czekam na miłe i surowe komentarze ; )



Wasza Dreena ☺

10 komentarzy:

  1. JESTEM W NIEBIE ♥ - TRZY ROZDZIAŁY NA RAZ ♥
    Mam nadzieję, że to nie jest tylko chwilowe i będziesz dodawała tym razem rozdziały regularnie... Matko, nawet nie wiesz jak się cieszę! :D Czytałam to podjarana jak nigdy hahha :D. Tyle się pozmieniało... Jejku, nie mogę się doczekać następnego, ta ciekawość mnie zabiję po prostu.^^ Proszę dodaj jak najszybciej. :)

    ~ dawniej anonimka ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko jestem strasznie ciekawa co będzie dalej.. tyle się zmieniło! :D chce następny w trybie natychmiastowym now! :D Czytając ten odcinek trochę zapomniałam o tym, że jestem chora, dzięki :* <3
    .:Ta co buja w obłokach:.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz jakbyś czuła to samo co Dreena.
    Mówi się, że słowa są odbiciem uczuć człowieka. Jeżeli to racja to naprawdę musisz się czuć załamana.

    Twoje opowiadanie jest nieliczne, które mi się podoba w całości.
    Ładnie opisujesz sytuacje i narracje też dobrze Ci wychodzą.

    Najbardziej martwi mnie taka mała ilość komentarzy, ponieważ przy tak dobrym pisaniu powinnaś mieć mnóstwo opinii.


    ~Bad Boy~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za taką opinie ; ) Miło jest czytać taki komentarz. Aż w serduszku robi mi się ciepło, że jest ta grupka osób, która docenia i komentuje moje rozdziały.



      Dreena ☺

      Usuń
  4. http://opowiadania-fantasy.najlepsze.net

    DREENA JESTEŚ NA 11 MIEJSCU!

    GRATULACJE!!

    OdpowiedzUsuń
  5. elegansio :D podoba mi się nie powiem, że nie. fajnie, że mimo tego co Dreena zrobiła swoim przyjaciołom oni nadal przy niej są :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże. nadrobiłam rozdziały i ryczę jak jebnięta ;c za bardzo wczuwam się w to co czytam, o kurwa.... Towarzyszu, poproszę następny troszkę dłuższy... /Twoja mała Kamz.
    .
    Zapraszam do siebie http://czworkoone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty! Nie reklamuj się tutaj!

      Haha nie no żarcik. POLECAM TEGO BLOGA! Jest mega wyczepisty tak samo jak jego autorka ; )


      A co do rozdziału to nie ma problemu by był dłuższy.

      Dreena ☺

      Usuń
    2. Ty to mnie wypromuj może, c'nie? XD

      Usuń
    3. Dobra dam Ci się wybić. Chociaż sądzę, że na moim blogu to jest nie możliwe X.x

      Nie zapomnij o mnie kiedy zaczniesz zarabiać na blogu, towarzyszu ; )

      Usuń