- Teraz się skup – wyszeptał wpatrując się w moje oczy.
Dzielące nas centymetry co moment się zmniejszały – To wcale nie jest trudne. Musisz
się skupić na tym co chcesz zrobić –Puścił moje dłonie .
- Oczywiście wcale nie będzie to trudne – odparłam z nutą sarkazmu – skąd wiesz że jestem tą Jakszini .?
- To jest proste – machnął bezładnie ręką – czarownica ognista ma brązowe oczy i znamię płonienia na prawym obojczyku– wziął oddech po czym kontynuował swój monolog – czarownica powietrzna na szare oczy i zawsze na szyi powieszony wisior w kształcie motyla. Za to czarownica wodna ma błękitne oczy i błękitne końcówki włosów.
- To nie ma sensu, to skąd wiesz że nie jestem żadną z nich .?
- Twoja matka najsilniejsza i ostatnia Jakszini wychowała się właśnie w tym mieście i tu pozostawiła swoją moc.
- Moja mama była najsilniejszą .? – odparłam wpatrując się w jego oczy
- Shhh nie przerywaj – uciszył mnie przykładając palec do moich ust – Twój ojciec nie wiedział że wjeżdżając z tobą w to miasto aktywuje moc która w ciebie wniknie .
- Nadal nie rozumiem, ponieważ nie mam żadnej mocy – skrzyżowałam ręce pod piersiami .
- Masz moc, tylko że jeszcze jej nie używałaś i ona tobie tak jakby śpi.
- To co muszę zrobić żeby, no wiesz czarować .?
- Nie mam pojęcia, każda czarownica przez to przechodzi inaczej. Jedna z dnia na dzień już ma pełną moc a inna szkoli się przez długi czas.
- A jeśli nie będę miała mocy .?
- Nie gadaj głupot . Na szczęście teraz jest weekend więc mogę ci pokazać nasze miasto a w poniedziałek zapoznam Cię z ludźmi ze szkoły. A teraz skup się - spojrzał na mnie z zmrużonymi oczami – Musimy pomóc twojej mocy.
- No dobrze to co mam zrobić .?
- Złącz dłonie tak jakbyś miała jakąś kulę między nimi – wykonałam niezdarnie jego polecenie.
- Nie tak … O właśnie tak – ułożył moje dłonie zadowolony – A teraz musisz wytworzyć energię. Spojrzałam na niego spod łba i pokiwałam głową.
- Yhyym wytworzyć energię łatwizna – zmarszczyłam lekko nos i skupiłam wzrok na moich dłoniach.
- Dreena pomyśl o czymś co cię uszczęśliwia w tej chwili, wtedy Ci się uda – przejechał dłonią po moim ramieniu i położył się na łóżku. Usiadłam na podłodze i ponownie złożyłam ręce . Moje myśli krążyły cały czas o mojej mamię. Nie mogłam skupi się na czymś innym. Spojrzałam na Lukasa, który bawił się moim pluszowym misiem. Chłopak był niesamowity. Miał czekoladowe oczy, które tak bardzo uwielbiałam w chłopakach. Na jego twarzy zawsze widniał pewny siebie uśmiech.
- Dreena, tylko spokojnie – Lukas znalazł się tuż naprzeciwko mnie i delikatnie rozchylił moje dłonie. Między moimi dłońmi pojawiła się fioletowo niebieska mgła w kształcie kuli . Była niewielka a w niej świeciły małe iskierki .
- Niesamowite – wyszeptałam i moje dłonie stały się puste. Przeniosłam wzrok na chłopaka i westchnęłam – Co to było .?
- Twoja moc
- Czułam ją, Lukas ja ją czułam – wstałam i zaczęłam skakać z radości.
- Wariatka – odparł i zaśmiał się ze mnie
- Kim ty jesteś .?
- Czemu pytasz .?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie – wywróciłam oczami i usiadłam na łóżku po turecku .
- Ja jestem łowcą – odparł i usiadł położył się obok mnie
- Czyli że są czarodziejki i łowcy. Są jakieś inne jeszcze stworzenia .?
- Tak są strażnicy, elfy, chochliki, wampiry, wilkołaki, anioły, demony, asury i wiele innych które są mieszańcami – wymienił znudzony patrząc się w sufit.
- Co robi takiego łowca .?
- Ja jestem przydzielany do czarownicy żeby jej strzec. Wszystkie istoty chcą krwi czarownicy. Kiedy zabijesz czarownice i wypijesz jej krew możesz wszystko przez tydzień, masz ogromną moc. Jednak po upłynięciu tygodnia zaczynasz wysuszać się od środka i umierasz w męczarniach.
- A kto strzeże mnie .?
- Jeszcze nikt – zaśmiał się pod nosem i podniósł na łokciach - Łowca i czarownica sami siebie znajdują. Muszą się nawzajem wypełniać tylko wtedy łowca może strzec .
- A ty kogo pilnujesz .?
- Już nikogo. Miesiąc temu chroniłem pewną czarownice wodną. Kochałem ją a ona mnie, jednak komuś zachciało się jej krwi i ją zabili – ostatnie słowa wyszeptał. Widziałam że bardzo ją kocha. Mówił o niej w taki sposób jak mój tata o mamię. Musiał bardzo cierpieć. Nachyliłam się nad nim i pocałowałam go w czoło. Kiedy moje usta musnęły go poczułam kopnięcie prądem, szybko się od niego i opuszkami palców dotykałam moich ust.
- Co to do cholery było .? Usta mi zdrętwiały – Lukas wybuchnął śmiechem patrząc na mnie – Nie śmiej się ze mnie – zakryłam mu twarz poduszką i wyszłam z pokoju.
- Dreena nie obrażaj się – krzyknął za mną nadal się śmiejąc – Wszystko Ci wyjaśnię
- Idę do kuchni, uspokój się – zaśmiałam się po czym zeszłam po schodach i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam się w nią wpatrywać. Poczułam kogoś oddech na moim karku, odwróciłam się i zobaczyłam twarz Lukasa, która się zbliżała do mnie.
- Co ty robisz .? - wyszeptałam odpychając go lekko od siebie - Lepiej powiedz co się stało kiedy Cię pocałowałam - Pokiwał głową i usiadł na stołku.
- Oczywiście wcale nie będzie to trudne – odparłam z nutą sarkazmu – skąd wiesz że jestem tą Jakszini .?
- To jest proste – machnął bezładnie ręką – czarownica ognista ma brązowe oczy i znamię płonienia na prawym obojczyku– wziął oddech po czym kontynuował swój monolog – czarownica powietrzna na szare oczy i zawsze na szyi powieszony wisior w kształcie motyla. Za to czarownica wodna ma błękitne oczy i błękitne końcówki włosów.
- To nie ma sensu, to skąd wiesz że nie jestem żadną z nich .?
- Twoja matka najsilniejsza i ostatnia Jakszini wychowała się właśnie w tym mieście i tu pozostawiła swoją moc.
- Moja mama była najsilniejszą .? – odparłam wpatrując się w jego oczy
- Shhh nie przerywaj – uciszył mnie przykładając palec do moich ust – Twój ojciec nie wiedział że wjeżdżając z tobą w to miasto aktywuje moc która w ciebie wniknie .
- Nadal nie rozumiem, ponieważ nie mam żadnej mocy – skrzyżowałam ręce pod piersiami .
- Masz moc, tylko że jeszcze jej nie używałaś i ona tobie tak jakby śpi.
- To co muszę zrobić żeby, no wiesz czarować .?
- Nie mam pojęcia, każda czarownica przez to przechodzi inaczej. Jedna z dnia na dzień już ma pełną moc a inna szkoli się przez długi czas.
- A jeśli nie będę miała mocy .?
- Nie gadaj głupot . Na szczęście teraz jest weekend więc mogę ci pokazać nasze miasto a w poniedziałek zapoznam Cię z ludźmi ze szkoły. A teraz skup się - spojrzał na mnie z zmrużonymi oczami – Musimy pomóc twojej mocy.
- No dobrze to co mam zrobić .?
- Złącz dłonie tak jakbyś miała jakąś kulę między nimi – wykonałam niezdarnie jego polecenie.
- Nie tak … O właśnie tak – ułożył moje dłonie zadowolony – A teraz musisz wytworzyć energię. Spojrzałam na niego spod łba i pokiwałam głową.
- Yhyym wytworzyć energię łatwizna – zmarszczyłam lekko nos i skupiłam wzrok na moich dłoniach.
- Dreena pomyśl o czymś co cię uszczęśliwia w tej chwili, wtedy Ci się uda – przejechał dłonią po moim ramieniu i położył się na łóżku. Usiadłam na podłodze i ponownie złożyłam ręce . Moje myśli krążyły cały czas o mojej mamię. Nie mogłam skupi się na czymś innym. Spojrzałam na Lukasa, który bawił się moim pluszowym misiem. Chłopak był niesamowity. Miał czekoladowe oczy, które tak bardzo uwielbiałam w chłopakach. Na jego twarzy zawsze widniał pewny siebie uśmiech.
- Dreena, tylko spokojnie – Lukas znalazł się tuż naprzeciwko mnie i delikatnie rozchylił moje dłonie. Między moimi dłońmi pojawiła się fioletowo niebieska mgła w kształcie kuli . Była niewielka a w niej świeciły małe iskierki .
- Niesamowite – wyszeptałam i moje dłonie stały się puste. Przeniosłam wzrok na chłopaka i westchnęłam – Co to było .?
- Twoja moc
- Czułam ją, Lukas ja ją czułam – wstałam i zaczęłam skakać z radości.
- Wariatka – odparł i zaśmiał się ze mnie
- Kim ty jesteś .?
- Czemu pytasz .?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie – wywróciłam oczami i usiadłam na łóżku po turecku .
- Ja jestem łowcą – odparł i usiadł położył się obok mnie
- Czyli że są czarodziejki i łowcy. Są jakieś inne jeszcze stworzenia .?
- Tak są strażnicy, elfy, chochliki, wampiry, wilkołaki, anioły, demony, asury i wiele innych które są mieszańcami – wymienił znudzony patrząc się w sufit.
- Co robi takiego łowca .?
- Ja jestem przydzielany do czarownicy żeby jej strzec. Wszystkie istoty chcą krwi czarownicy. Kiedy zabijesz czarownice i wypijesz jej krew możesz wszystko przez tydzień, masz ogromną moc. Jednak po upłynięciu tygodnia zaczynasz wysuszać się od środka i umierasz w męczarniach.
- A kto strzeże mnie .?
- Jeszcze nikt – zaśmiał się pod nosem i podniósł na łokciach - Łowca i czarownica sami siebie znajdują. Muszą się nawzajem wypełniać tylko wtedy łowca może strzec .
- A ty kogo pilnujesz .?
- Już nikogo. Miesiąc temu chroniłem pewną czarownice wodną. Kochałem ją a ona mnie, jednak komuś zachciało się jej krwi i ją zabili – ostatnie słowa wyszeptał. Widziałam że bardzo ją kocha. Mówił o niej w taki sposób jak mój tata o mamię. Musiał bardzo cierpieć. Nachyliłam się nad nim i pocałowałam go w czoło. Kiedy moje usta musnęły go poczułam kopnięcie prądem, szybko się od niego i opuszkami palców dotykałam moich ust.
- Co to do cholery było .? Usta mi zdrętwiały – Lukas wybuchnął śmiechem patrząc na mnie – Nie śmiej się ze mnie – zakryłam mu twarz poduszką i wyszłam z pokoju.
- Dreena nie obrażaj się – krzyknął za mną nadal się śmiejąc – Wszystko Ci wyjaśnię
- Idę do kuchni, uspokój się – zaśmiałam się po czym zeszłam po schodach i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam się w nią wpatrywać. Poczułam kogoś oddech na moim karku, odwróciłam się i zobaczyłam twarz Lukasa, która się zbliżała do mnie.
- Co ty robisz .? - wyszeptałam odpychając go lekko od siebie - Lepiej powiedz co się stało kiedy Cię pocałowałam - Pokiwał głową i usiadł na stołku.
- Kiedy czarownica odkrywa swoją moc i lubi kogoś bardziej niż inne osoby to jej moc zapamiętuje tą osobę przy pierwszym całusie - uśmiechnął się zadziornie nie spuszczając ze mnie wzroku .
- Nie pochlebiaj sobie nic do ciebie nie czuje - wyciągnęłam z lodówki puszkę fanty.
- Nie pochlebiaj sobie nic do ciebie nie czuje - wyciągnęłam z lodówki puszkę fanty.
- Dobrze wmawiaj sobie co chcesz ale twoja moc wie lepiej - zabrał mi picie i upił łyka .
Zaje.bisty rozdział <33
OdpowiedzUsuńWidzę że iskrzy ;*
Szybko dodaj następny rozdział <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego rodzaju opowiadania .!
Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i ZAKOCHAŁAM SIĘ xD
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest SUPER <3
Jej podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńSprytnie to wymyśliłaś :P
Cały ten zaczarowany świat :)
I nie mogę się doczekać jak zaczniesz opisywać miłosne sceny łowcy i czarownicy :D
Szczególnie gdyby byli w jakimś niebezpieczeństwie :P
Zapraszam do siebie i liczę na komentarz :)
http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/
Ejj co taki krótkie ?!
OdpowiedzUsuńczytałam jak zahipnotyzowana i bęc ... koniec rozdziałów.
Dziewczyno płose dawaj następny ... o.-
Aa i o mało co nie zapomniałam ..
UsuńInformuj mnie o kolejnych rozdziałach
Gg 3872068
Byłabym wdzięczna