czwartek, 5 lipca 2012

Rozdział XIV

- Lukas miał racje, nie potrafię - szeptałam w kółko pod nosem. Niepewnie kroczyłam po schodach trzymając się poręczy.
- Potrafisz - powiedział aksamitnym głosem a ja niepostrzeżenie wpadłam na niego.
- Kim ty jesteś .? - odparłam stanowczo i zeszłam dwa chody w dół.
- Nie bój się mnie - usłyszałam jak schodzi za mną.
- Czemu zgasiłeś światło .? - ześlizgnęłam się ze schodka.
- Musisz wyćwiczyć swoje zmysły.
- Kim ty jesteś .?
- Nie ważne - wymruczał mi do ucha trzymając mnie od tyłu za talie.
- Nie dotykaj mnie - odskoczyłam od niego jak oparzona i wbiegłam górę - Czemu jesteś taki szybki .?
- Ponieważ dzielisz się swoją mocą ze mną - odparł stojąc tuż przy mnie i trzymając mnie za dłoń.
- Co .? - wyrwałam dłoń z jego uścisku - Nie dziele się. I kim ty jesteś .? - usłyszałam jak ktoś puka do drzwi.
- Shhh nikomu o mnie nie wspominaj - przyłożył mi palec do ust.
- Dlaczego .? 
- Powiem Ci jutro. Przyjdę o tej samej porze - usłyszałam jak tylko się ode mnie odsuwa a potem tylko usłyszałam cichy szelest i światło się ponownie zapaliło a jego już nie było. Ponownie usłyszałam pukanie tylko tym razem ktoś już mocniej uderzył. Zbiegłam ze schodów i otworzyłam drzwi.
- Przepraszam - odparł gdy tylko uchyliłam drzwi. Nie musiałam upewniać się kto to, poznałam po głosie że to Lukas
- Wejdź - otworzyłam drzwi i ujrzałam go z wielkim bukietem białych róż - Żartujesz sobie .? - przyjrzałam się kwiatom.
- Bardzo Cię przepraszam - odparł patrząc mi w oczy i wręczył mi róże.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się i poczułam piękną woń kwiatów - Chodź wstawię je do wazonu - ruszyłam do kuchni.
- Co robiłaś przez ten czas .? - odparł siadając na stołku w kuchni
- Oglądałam telewizje - odstawiłam kwiaty na blat i z szafki wyciągnęłam wazon po czym nalałam do niego wody - Powiedz mi na czym polega szukanie swojego łowcy - ostawiłam wazon z różami i usiadłam obok niego.
- U starszyzny jest wystawiona taka tablica - spojrzał na mnie upewniając się czy rozumiem - Są tam wypisane dane każdej czarownicy która nie potrafi jeszcze sama się obronić. Każdy łowca stara się znaleźć swoją czarownie, ponieważ jak jej nie znajdzie to staje się śmiertelnikiem.
- Jestem na tej tablicy .?
- Ostatnim razem byłaś pierwsza na liście ale teraz nie wiem jak jest.
- Opowiedz mi jak mam znaleźć łowce dla siebie .? 

- To łowca będzie Ciebie szukał, dlatego uważaj bo mogą Cię nachodzić.
- A mogę się jakoś dzielić mocą .?
- Nie umiesz jeszcze panować nad swoją mocą dlatego każdy łowca może Ci ją kraść.
- To dlaczego ty nie bierzesz mojej mocy .?
- Ale po co mi .?
- Żeby okraś bank i więcej kwiatów mi kupić - zaśmiałam się
- Te kwiaty były z twojego ogródka - spojrzał na mnie powstrzymując śmiech
- Jak mogłeś - wybuchłam śmiechem - Zginiesz ! - nie zdarzyłam skończyć słowa a Lukas już uciekł na górę.  Wbiegłam za nim rozglądając się po piętrze i zauważyłam uchylone drzwi od mojego pokoju. Wbiegłam do środka rozglądając się po pokoju.
- Zgadnij kto to - wyszeptał stojąc za mną i zakrywając mi oczy.
- Hmm no nie wiem, może Lukas .? - zabrałam jego dłonie z mojej twarzy i odwróciłam się w jego stronę.
- Hmm no zgadałaś - wymamrotał i zaczął zbliżać się do mojej twarzy.
- Ciebie zawsze rozpoznam - wyszeptałam i uśmiechnęłam się delikatnie .

- Jeśli mnie nie powstrzymasz pocałuje Cię - uśmiechnął się zadziornie i chwycił mnie za talię po czym przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. 

2 komentarze:

  1. oo.. boże. jakie to przesłodkie "Jeśli mnie nie powstrzymasz pocałuje Cię" uwielbiam to <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejciu .. jakie to słodkie o.O
    Zaraz rzygnę tęczą ^^
    Ale tak szczerze to Lucas jest taki idealny ;D
    Nie mogę doczekać się następnego ;]

    OdpowiedzUsuń