piątek, 20 lipca 2012

Rozdział XXV

- Nie noszę ostrych przedmiotów ze sobą - odburkną Lukas
- Prim ja się przecież nie będę cięła - podeszłam do niej - Musi być inny sposób.
- Nic mi nie przychodzi do głowy.
- A jeśli tu gdzieś dusza Lukasa jest .? Bo przecież nie mógł odejść nie .?
- No tak .! - wykrzyknęła uradowana - Tylko żeby wyjść z ciała musisz znać duszę która jest zagubiona i jeszcze nie poszła do nieba.
- Ale ja znam - odparłam a Prim spojrzała na mnie niedowierzająco .
- Jakim cudem .? Jesteś dopiero od niedawna czarownicą i już masz swojego ducha .? Ja już czekam rok .
- Niedługo pewnie uda Ci się zdobyć duszka - uśmiechnęłam się do niej .
- Skontaktuj się z nim szybko Dreena - odparła i odeszła kawałek ode mnie. W pewnym momencie z wody wyskoczył Lukas i przyłożył mi ostry scyzoryk do szyi. Trzymał mnie w żelaznym uścisku nie mogłam nawet drgnąć.
- Lukas wiem że jesteś gdzieś tu, pomogę Ci - wyszeptałam
- Nie ruszaj się stamtąd Prim bo inaczej nasza Dreena zginie - wykrzyknął Lukas w kierunku Primrose.
- Nie jestem twoja - skwitowałam wyrywając się
- Mówię nie ruszaj się .! - wykrzyczał mi do ucha
- Julia - wyszeptałam do dziewczynki stojącej obok mnie - Kochanie pomóż mi - chwyciłam ją za rączkę.
- Z kim ona gada .? - odparł Lukas przyciskając bardziej narzędzie do mojego gardła.
- Już po tobie kolego .! - wydarła się Prim śmiejąc pod nosem
- Dreena nie powinnam wyciągać twojej duszy ponownie - spojrzała na mnie z troską w oczach
- Julia muszę uratować Lukasa
- Dobrze - odparła po czym uniosła się nad ziemią na wysokość mojej twarzy - Moja dusza zastąpi twoją. konvertiĝo - po tych słowach poczułam zawroty głowy a później upadłam na ziemię. Spojrzałam na swoje dłonie które były znowu przezroczyste.
- Udało się - powiedziałam sama do siebie
- Dreena .? - usłyszałam głos Lukasa. Spojrzałam na niego i przeraziłam się to co zobaczyłam.
- Boże co Ci się stało .? - podeszłam do niego i delikatnie przejechałam dłonią po jego policzku. Chłopak był cały siny.
- Odchodzę - wymusił uśmiech
- Przecież wiesz że Ci na to nie pozwolę.
- Nie masz na to wpływu, odpuść - wpatrywał się we mnie swoimi oczami, które nie były już koloru czekoladowego, przybrały kolor szary prawie biały.
- Nie odpuszczę, za dużo już osób z moim życiu straciłam i opuściłam - wzięłam głęboki oddech by powstrzymać łzy - Powiedz tylko jak z powrotem Cię umieścić w ciele.
- No właśnie w tym jest problem że tego kogoś trzeba ze mnie wyciągnąć. A widzisz do czego on jest zdolny. Jeśli go wyciągniesz to będzie zły, a w momencie kiedy ciało jest bez duszy umiera czyli że musiałbym Cię zostawić z nim sam na sam.
- No więc nie wiem w czym problem, wystarczy że go wyciągnę a ty wejdziesz w swoje ciało a potem Julia wsadzi mnie w moje ciało.
- Nie podoba mi się ten pomysł.
- Tobie nie musi się podobać, wystarczy że mi pasuje - uśmiechnęłam się kwaśno
- Wyciągnij jego duszę - wskazał dłonią na swoje ciało. Z mojej szyi leciała już krew, przez którą miałam już prawie nasiąknięta całą bluzkę krwią.
- Nie wyciągałam jeszcze duszy - odparłam pod nosem po czym podeszłam do ciała. Stanęłam naprzeciwko siebie i zamknęłam oczy oddychając głęboko. Moje dłonie same powędrowały do skroni Lukasa a po powili słyszałam tylko męski krzyk. Stanął przede mną potężny mężczyzna wpatrują się we mnie.
- Lukas teraz .! - wydarłam się do niego a on stał jak słup. Wyciągnęłam w jego kierunku dłoń po czym machnęłam nią a dusza Lukasa uniosła się i wleciała w ciało.
- Ta moc nie powinna być twoja .! - wydarł się facet chwytając mnie za nadgarstek
- Chyba się coś Panu pomyliło. Ta moc jest moja i będzie moja .! - wykrzyczałam mu w twarz po czym wolną dłoń przyłożyłam mu do klatki piersiowej i ścisnęłam mocno jego skórę. Mężczyzna puścił mój nadgarstek i chwycił się za gardło.
- Coś ty mi zrobiła .?! Duszę się .! - odparł kaszląc i wijąc się po ziemi.
- Dreena .! - usłyszałam krzyk Julii - Do ciała bo znowu umrzesz - podbiegłam do niej.
- On umiera .?
- Nie - uśmiechnęła się delikatnie dziewczynka - Wysłałaś go do nieba, tam gdzie powinien już dawno trafić - przytuliła się do mnie - Wracaj już, zobacz jak się o Ciebie martwią - wskazała na Prim która trzymała moją głowę sobie na kolanach i delikatnie głaskała mnie po głowię .
- Dobrze dziękuje Ci - nachyliłam się do Julii i pocałowałam ją w czoło.
- Dreena jestem teraz twoim duchem. Powiedz gdzie chcesz mnie trzymać.
- Co .? Jak to .?
- Muszę być zawsze blisko przy tobie. Będę jak twój anioł stróż - uśmiechnęła się zadowolona, na to ja wskazałam na wisiorek na mojej szyi, który dostałam od przyjaciółek. Usiadłam na ziemi i delikatnie położyłam się równo z moim ciałem.
                    Otworzyłam delikatnie oczy i ujrzałam tuż przy twarzy buzię Prim.
- Chyba nie masz zamiaru znowu mnie całować
- No chyba, że tego chcesz - odparła po czym oby dwie wybuchłyśmy śmiechem.
- Gdzie jest Peeta .?
- Wypuściłam go zaraz po tym jak Lukas upadł na ziemie. Lukas siedział tu chwile przy tobie ale Peeta go zabrał.
- Udało nam się - wstałam z ziemi.
- Nie Dreena, tobie się udało.
- Nie gadaj głupot. Razem w tym siedzimy i nam się udało - odarłam podając jej rękę by wstała z ziemi.
- Kim jest Julia .?
- Moim duchem - opuszkami palców dotknęłam delikatnie wisiorka.
- Ma na imię Julia .? Jak słodko.
- To jak idziemy do mnie .? - zaproponowałam i chwyciłam ją pod ramię.
- A masz gorącą czekoladę .?
- Chyba nie, ale mam kogoś ciekawszego w domu, kto Ci się pewnie spodoba.
- Dla mnie .? Czuje że to będzie udana przyjaźń Dreena
- No wiesz po takim pocałunku to wszystko będzie pewnie udane - odparłam po czym  wybuchłyśmy   śmiechem.
- A co do pocałunku to musimy wrócić do domu.
- A gdzie my jesteśmy .?
- W Rosji kochana - spojrzałam na nią niedowierzająco .
- To jak chłopacy wrócili do domu .?
- Peeta został łowcą czarownicy ognistej - wywróciła oczami - Ona ich zabrała. My musimy same sobie radzić - zaśmiała się i przybliżyła się do mnie. Delikatnie przyległa do moich ust. Jak za ostatnim razem świat zawirował a po chwili stałyśmy na moim ganku. Odsunęłam się od niej i zobaczyłam ją uśmiechającą się od ucha do ucha.
- No nie wierze .! Tobie się to podoba - zaśmiałam się i weszłam razem z nią do domu. Ujrzałam jak Dawid próbuje zejść ze schodów krzywiąc się pod nosem. Na jego widok zaśmiałam się i zobaczyłam jak Prim wpatruje się w niego.





4 komentarze:

  1. 0.0
    Zajebiście ..
    Przepraszam, że tak krótko ale odjęło mi mózg .. ;p
    Czekam na kolejny ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz szybko wciągnęłam się XD

    OdpowiedzUsuń
  3. no kurczę. znowu nie mogłam czytać na bieżąco rozdziałów , przepraszam ;)
    zaaaajebiste.boże ja Cię po prostu wielbię za dodawanie tak szybko , takich meega rozdziałów ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No wkrecilam się :) czkema na kolejna ;*

    OdpowiedzUsuń