wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział XXVII

- Dawid - wyszeptałam i lekko odsunęłam go od siebie - Znaliśmy się jak byliśmy dziećmi - usiadł obok mnie i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się lekko po czym zszedł z łóżka.
- Dobranoc - odparł wychodząc z mojego pokoju. Siedziałam na łóżku oszołomiona jego zachowaniem. Opuszkami palców dotknęłam swoich warg po czym się uśmiechnęłam. Zajrzałam pod łóżko w poszukiwaniu pidżamy i ujrzałam tam książkę zawiniętą w moje ciuchy.
- Hej .! - wydarłam się - Oddaj mi pidżamę, twoje łóżko jest w szafie - kontynuowałam kiedy Oliwia otworzyła zaspane oczy. Chwyciła swoimi małymi rączkami moje ubrania i wyszła z nimi spod łóżka.
- Proszę oddaje - zamrugała parę razy oczami i uśmiechnęła się szeroko.
- No co chcesz .? - odparłam i zabrałam z podłogi pidżamę.
- Inne łóżko. W twojej szafie jest ciemno i nie wygodnie - uniosła się nad podłogą i ułożyła się na mojej poduszce.
- Ooo nie nie, poduszka jest moja. Możesz spać tam na szafce - wskazałam palcem na mebel - Albo w szufladzie w szafce nocnej, wybieraj Oliwia - położyłam głowę obok niej przyglądając się uważnie jej stroną.
- Biorę szafkę nocną a do tego dasz mi jakąś bluzkę do środka żeby było miękko.
- Stoi - klasnęłam w dłonie i zeskoczyłam z łóżka. Powędrowałam do garderoby i wróciłam z jakimś swetrem - Pasuje .? Mam nadzieje bo niczego innego Ci nie dam - zaśmiałam się i wywaliłam wszystkie rzeczy z szuflady po czym wcisnęłam tak sweter.
- Dziękuje - odparła i wskoczyła do szuflady a po chwili zamknęła oczy uśmiechając się zadowolona.
- Tylko w dzień zamykaj się tam żeby nikt Cię nie zauważył - przebrałam się w pidżamę i ułożyłam się wygodnie w łóżku przykrywając się po nos kołdrą. Usłyszałam ciche pochrapywanie książki a po chwili zasnęłam.
                    - Dreena .! - usłyszałam dziewczęcy krzyk tuż obok ucha. Odruchowo zakryłam się poduszką a po chwili wyleciałam z łóżka i upadłam na podłogę.
- Co ty wyrabiasz .? - odparłam oburzona wpatrując się w książkę lewitująca tuż nad łóżkiem.
- Ktoś jest w domu i ma silną aurę - spojrzała na mnie wielkimi oczami.
- Dopiero się obudziłam możesz jaśniej .? - przetarłam dłońmi zaspane oczy.
- W domu jest osobnik o identycznej mocy jak ty - odparła przerażona i schowała się w szufladzie.
- A nie jestem jedyna na świecie .?
- Właśnie o to mi chodzi intelekcie - rzuciła we mnie swetrem z szuflady .
- Czekaj a przypadkiem nie jest to starszyzna .? - wstałam na równe nogi i po cichu wyszłam z pokoju. Kiedy tylko stanęłam przy schodach niebieskie światło poraziło mnie po oczach. Przymrużyłam lekko oczy i powoli zeszłam na dół.
- Panie Smith jesteśmy bardzo wdzięczni Pana pomocy. Mamy nadzieje że będzie dobrze się sprawowała i jeszcze raz dziękujemy - odezwał się męski głos z dziwnym echem.
- Robię to przede wszystkim dla mojej córki więc mam nadzieje że będziecie trzymać się umowy- odparł mój ojciec a ja zbiegłam po schodach w dół i ujrzałam wysokiego mężczyznę i dziewczynę a naprzeciwko ich mojego tatę.
- Tato .? - odezwałam się niepewnie a twarze nieznajomych powędrowały w moim kierunku.
- Jak mniemam Panienka Dreena Smith, miło mi w końcu poznać - zwrócił się w moim kierunku mężczyzna. Miał błękitne włosy i czarne oczy. Jego gałki oczne były całe czarne to było przerażające. Mimo iż były jednego koloru to wiedziałam że patrzał na mnie.
- Tak Dree jestem - wyciągnęłam do niego dłoń jednak on spojrzał na nią i uśmiechnął się pod nosem.
- Szacunek do dorosłych widzę że masz. Opowiem Ci pewną krótką historię - podszedł do mnie i schylił się na wysokość mojej twarzy - Odwiedziłem pewną rodzinę tak samo w nocy jak teraz. Pewien młodzieniec zainteresowany moją osobą użył przeciwko mnie swojej mocy kiedy rozmawiałem z jego matką. Przedstawiłem się mu a on zaśmiał się widząc jak wyciągam do niego rękę. Wszystkie nastolatki jakie poznałem nigdy nie wyciągały do mnie dłoni i jestem pełny wrażenia tego jak twój ojciec Cię wychował i jestem pewien że tak samo postąpi z Jessicą - uścisnął moją dłoń i pocałował mnie w czoło - Ja jestem Bill i należę do starszyzny - stałam oszołomiona i wpatrywałam się w jego czarne oczy. Po chwili się ocknęłam z zamyślenia i zdałam sobie sprawę że była mowa o jakiejś Jessice.
- Przepraszam kto to Jessica .? - zapytałam kiedy Bill był odwrócony do mnie plecami.
- Dreena nie przeszkadzaj - skarcił mnie tata wzrokiem. Nie miałam pojęcia która jest godzina ale za oknem było ciemno a on starszyzny biło mocne niebieskie światło.
- Ja jestem Jessica - odparła dziewczyna stojąca obok mnie. Odgarniała moje blond loki z mojej szyi i uśmiechała się szyderczo.
- Jessica - odezwał się srogim głosem Bill - Dreena będzie teraz twoją instruktorką jak żyć normalnie. Rozumiem że nie umiesz przebywać w pobliżu z ludźmi ale od teraz nie masz prawa zabijać  - uścisnął dłoń mojego taty i rozpłynął się w powietrzu. Światła w domu pozapalały się i mogłam się bardziej przyjrzeć dziewczynie. Miała ona długie proste brązowe włosy, była wzrostem jak ja i brązowe oczy. Najbardziej moją uwagę przykuł jej kolor skóry, który był bardzo jasny.
-  Taatoo powiesz mi o co tutaj chodzi .? - spojrzałam na niego lekko zdezorientowana. Odepchnęłam dłoń dziewczyny z mojej szyi.
- Prosta sprawa - chwycił Jessice za dłoń i odciągnął ją ode mnie - Ona jest młodym wampirem i dopiero przeszła fazę pisklaka - wzruszył ramionami i uśmiechnął się do niej.
- Mamy w domy wampira .? - otworzyłam szeroko oczy - I jak to ja instruktorką .?
- Pewien wampir zabił wampira i to była kara jego za ten uczynek. Przemienił ją w wampira i nie radził sobie z nią. Teraz ona jest spokojna bo jest w nowym otoczeniu ale później nie będzie taka.
- Ona jest jego karą .? Przecież ona ma 16 lat. Czy jej rodzice wiedzą co z nią jest .? Przecież tak nie można
- Co ja Ci na to poradzę, poproszono Ciebie żebyś ją uczyła, ale ja się za Ciebie zgodziłem więc nie masz wyboru i musisz udawać że to jest twoja kuzynka.
- Czyli że muszę ją niańczyć .? Przecież to jest chore .! - odparłam z oburzeniem - Tato dla mnie to jest zbyt wiele - skrzyżowałam ręce pod piersiami.
- Ja wiem że dasz sobie radę tylko musisz ..
- Nie tato - przerwałam mu - Mam dopiero 16 lat i mam wychowywać wampira .? Nie sądzisz że w tym wieku powinnam przejmować się chłopakami a nie wampirem .? - odparłam dając nacisk na słowo wampir.
- Dreena to jest twój obowiązek .!
- Nie tato .! To jest obowiązek tego zasranego wampira który ją przemienił .! - wydarłam się i wbiegłam po schodach a potem do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Usiadłam na podłodze obok szafki nocnej i zapukałam do szuflady. Otworzyła się delikatnie i wyskoczyła z niej książka.
- Wszystko słyszałam - odparła smutno zanim zaczęłam opowiadać - Shh nic nie mów tylko słuchaj - usiadła mi na kolanach - Kiedy twoja mama umarła cały magiczny świat pogrążył się w rozpaczy. Ale po 6 latach pojawiłaś się ty z mocą mamy. Dawno dawno temu dużo lat przed twoją mamą, czarodziejki Jakszini były uważane za bardzo złe istoty. Jakszini służyły starszyźnie i musiały karać inne istoty za złe zachowanie. Twoja mama była inna. Biło on niej dobro i pomagała innym. Teraz świat magiczny liczy tego samego od Ciebie. Nie myśl że to kara, istoty Ciebie potrzebują, potrzebują twojego dobrego serca - spojrzała na mnie swoimi niebieskimi oczami a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Cieszę się że mi to powiedziałaś - uśmiechnęłam się do niej a do pokoju wparowała dziewczyna.
- Cześć - powiedziała nieśmiało a książka zwinnie schowała się do szuflady - Wiem że nie chcesz mnie tutaj  ale twój tata powiedział że tą noc śpię z tobą - uśmiechnęła się delikatnie i zamknęła za sobą drzwi.
- To nie tak że Cię nie chce - odparłam - Chodzi mi o to że nie jestem gotowa na takie wyzwanie.
- Nie bój się. Przysięgam że będę panowała nad moim zachowaniem i nie rzucę się na ciebie - usiadła na krześle przy biurku.
- Skąd będziesz brała pożywienie .? - usiadłam na łóżku przyglądając się jej uważnie.
- Ten cały Bill powiedział że będziesz mi stwarzać krew - odparła a mnie zamurowało. Potrafiłam jedynie lewitować ludzi i rzeczy a teraz mam wytwarzać krew, szaleństwo.
- Ja .? Pewnie jesteś zmęczona. Masz jakieś ubrania .? - uśmiechnęła się delikatnie i pokiwała głową na znak że nie - Na tamtych drzwiach gdzie wiszą dwie bluzy jest garderoba wybierz coś sobie - odparłam i położyłam się wygodnie przykrywając do pasa kołdrą - A te drugie drzwi to łazienka. Czuj się jak u siebie - zamknęłam oczy i próbowałam zasnął.
- Dziękuje - usłyszałam jej cichy szept a później powoli zaczęłam zasypiać.


~~~~~~~~~~~~~~
A jednak wysiliłam trochę mój mózg i napisałam rozdział.
Nie podoba mi się on ale dodałam bo wiem że nic lepszego nie wymyślę . 
Mam nadzieje że spodoba wam się. 
Wasza Dreena ☺


 

4 komentarze:

  1. Ojapierdziu 0.0
    Jak ja się ucieszyłam gdy zobaczyłam kolejny rozdział ;D
    Oczywiście zdziwiłaś mnie cholernie ;D
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. vampire <3
    ekstraa rozdział ;) zgadzam się z Kaiss , ucieszył mnie widok nowego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć :) Już z góry chcę Cię przeprosić za spam,ale
    w końcu każdy musi się jakoś rozgłosić i może akurat zainteresuje Cię to,co mam Ci do przekazania :) ?
    Moje blog : anewstartforall.blogspot.com
    którego dopiero co zaczynam,nawiązuje do życia dzisiejszych nastolatków.Tzn. o śmierci bliskiej osoby,o rozstaniach ze swoją drugą połówką,o przeprowadzce,a także dotyczy innych tematów,takich jak uzależnienia ( narkotyki,alkohol oraz papierosy ) , nastoletni bunt itp.Na moim blogu postaram się poruszać ciekawe wątki,więc zobacz i sprawdź.Może się spodoba : ) Serdecznie zapraszam i pozdrawiam! :) *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. Vampire yeah .? :D Będzie ciekawie z nią pewnie co .? Mam kilka pomysłów ale to potem ci powiem . Oby tak dalej ./ Twoja O.

    OdpowiedzUsuń