niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział XXXV

W Poprzednich Rozdziałach : Dreena zamieszkuje w nowym domu i poznaje tajemniczego Lukasa. Dowiaduje się że jest następczynią swojej matki i została czarownicą Jakszini. Lukas wtajemnicza ją w magiczny świat, i tak Dreena poznaje Primrose wodną czarownice. Po paru dniach Dreena radzi sobie lepiej z magią i powoli zaczyna ją wciągać świat magiczny. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się znajomość z młodego dzieciństwa. Dawid zamieszkuje z nią i stają się sobie bliżsi. Dreena dostaje pod opiekę młodą wampirzyce Jessice. Przez niedoświadczenie mocy Dreena nie jest wstanie ponownie umieścić duszy Dawida do ciała, co przyczynia się do jego śmierci. Jej ubolewanie nad nim przerywa Lukas i wciąga ją ponownie w swój świat. Dreena poznaje Horacego, który okazuje się ghulem. Razem z Jessicą, Lukasem i jego znajomymi uciekają z lekcji i udają się do parku gdzie spotykają demonów. Dreena przenosi siebie, Jessice i małego chłopca na jakieś pole, jednak zostawia ich tam i wraca do parku. Spotyka tam okropnie rannego Lukasa i oddaje mu swoją krew. Chłopak łapczywie wypił zbyt wiele krwi i Dreena traci przytomność ... 


Otworzyłam lekko oczy i ujrzałam przed sobą twarz Chrystiana. Wokół jego światło mocno świeciło, robią mu przepiękną poświatę naokoło głowy. Uśmiechnął się do mnie delikatnie i już chciał coś powiedzieć ale odezwałam się pierwsza.
- Czy ja jestem w niebie .? - wymamrotałam i delikatnie dotknęłam dłonią jego policzka. Poszerzył uśmiech a w okolicach jego ust pojawiły się słodkie dołeczki.
- Prawię, a dokładnie to u mnie w pokoju - chwycił mnie za obie dłonie i pomógł usiąść. Rozejrzałam się dokoła. Pokój był niewielki a ściany miał kolory niebieskiego. W jednym kącie stała perkusja i gitara za to w drugim stał przyrząd do podnoszenia ciężarów. Leżałam na środku wielkiego dwuosobowego łóżka a Chrystian siedział po mojej prawej. Tuż za jego plecami rozciągała się wielka komoda na której było pełno książek a tuż nad nią plakaty zespołów rockowych.
- Ughh moja głowa - przyłożyłam dłoń do czoła i wykonałam ruch okrężny. Zamknęłam na chwile oczy jednak po chwili otworzyłam je szeroko - Boże .! - wydarłam się i schowałam twarz w dłoniach.
- Co się stało .? - Chrystian pośpiesznie znalazł się tuż obok mnie i zabrał dłonie z mojej twarzy.
- Jessica i Jeo ... Zostawiłam ich tam - wymamrotałam i spojrzałam na niego - Boże ona może zgłodnieć - wymamrotałam do siebie.
- Dreena spokojnie - potrząsnął mną - Niecałe 40 minut temu opuściłaś park, nic im się pewnie nie stało.
- Dziękuje Ci że mi pomogłeś ale muszę po nich wrócić - pocałowałam go w policzek - Biedny Joe musi być przerażony - dodałam pod nosem. Usłyszałam jak Chrystian wzdycha i wysłałam mu dziękujące spojrzenie.
- Dobra idź już - machnął ręką .
- Dzięki .! Jestem Ci winna przysługę - przytuliłam go a potem zeskoczyłam z łóżka i zamknęłam oczy. Powoli poczułam jak fala szczęścia i ciepła rozpala mnie od środka a potem znalazłam się w powietrzu i już miałam upaść na ziemię ale uniosłam się parę centymetrów nad nią.
- Co tak długo .!? - wykrzyczała Jessica i znalazła się tuż obok mnie - Jestem cholernie głodna .! - wywróciłam oczami i rozejrzałam się za chłopcem.
- Gdzie on jest .? - zatrzymałam wzrok na niej.
- Kto .? - zmarszczyła czoło patrząc na mnie jak na wariatkę.
- No Joe .!
- Aaa ten chłopiec - odwróciła się za siebie i wskazała palcem miejsce na ziemi - Jeszcze tu przed chwilą był .!
- No pięknie. Zgubiłaś dziecko na pustkowiu .! - wydarłam się rozglądając - Jessica to nie jest śmieszne gdzie go ukryłaś .!?
- Rozejrzyj się .! Tu nie ma gdzie go ukryć .! - wkurzona oddaliła się ode mnie wykrzykując imię chłopca.
- Po mnie, Nicolas mnie zabije - wymruczałam pod nosem i usłyszałam cichy płacz Joe dochodzący z bardzo daleka. Odwróciłam się i nie byłam pełna czy mam halucynacje czy ten domek tam stoi - Jessica .? - odparłam niepewnie - Jessica no zobacz .! - wydarłam się a potem usłyszałam ciche przekleństwo lecące z jej ust.
- Przecież tego tutaj nie było .! - wskazała na niewielki domek - To jakieś chore .! Ja tam nie idę .! - wykrzyczała nadal wskazując dłonią na domek.
- Tam jest Joe - odparłam spokojnym głosem. Domek był niewielki i cały z drewna. Był bardzo zniszczony, okna były niczym z horroru powybijane szyby i skrzypiały za każdym razem kiedy wiatr zawiał. Przeszły mnie ciarki ale nie mogłam zostawić tego chłopca - Jeśli chcesz to sama pójdę - wzruszyłam ramionami i ruszyłam do strasznego domku. Po chwili podbiegła do mnie i równo ze mną szła w tamto miejsce. Czym bliżej byłyśmy domu, tym płacz Joe'go był bardziej głośniejszy i wyraźniejszy. Kiedy znalazłyśmy się przed drzwiami chciałam już nacisnąć na klamkę ale Jessica mnie powstrzymała.
- Ja wejdę pierwsza. Jeśli tam jest coś oprócz chłopaka to szybciej stamtąd ucieknę niż ty - niechętnie odsunęłam się od drzwi.
- A jeśli nie uda Ci się .? - spojrzałam na nią kiedy lekko uchyliła drzwi.
- Nie bądź taką pesymistką - zaśmiała się i znikła za drzwiami. Podbiegłam do okna tuż obok drzwi i ujrzałam ciemność. W domku było ciemno jakby była już noc. Nic nie było widać ale jednak coś szybkiego mignęło tuż po drugiej stronie okna. Odskoczyłam szybko i zaczęłam sobie wmawiać że to Jessica.
Podeszłam bliżej okna i usłyszałam głos Jessici i jej kroki.
- Nie, nie uciekaj to ja Jessica - odparła spokojnym głosem - No chodź do mnie .. Tak właśnie w moją stronę ... Nie schodź tam, chodź do mnie - usłyszałam jak coś ciężkiego uderza w coś a potem z wielkim hukiem uderza o podłogę - Kurwa mój brzuch .! - usłyszałam krzyk Jessici a potem tylko jak coś biega po domu, tylko że nie tylko Jessica ale ktoś jeszcze i nie był sam. Strach przejął nade mną kontrolę, nie mogłam się ruszyć z miejsca ani wydać z siebie jakiegokolwiek odgłosu - Joe nie zatrzymuj się .! Biegnij .! - ocknęły mnie krzyki Jessici i popędziłam do drzwi. Wypadł przez nie rozpłakany i cały we krwi Joe. Ukucnęłam przed nim i wzięłam go na ręce. Przeklinam Jessice za to że namówiła mnie żebym nałożyła tą sukienkę. Postawiłam chłopca kawałek od domu i pocałowałam w czoło. Nie płakał ale nie mógł normalnie oddychać i ta cała krew na nim.
- Jesteś ranny .? - potrząsnął główką na znak, że nie - A Jessica jest .? - także potrząsną głową - Co się tam dzieje .?
- Piwnica .. pełno krwi .. wszędzie krew Dreena .. I oni mówili że będę następnym - wymamrotał pod nosem na tyle zrozumiale żebym wyłapała niektóre okropne słowa - Jessica chciała mi pomóc ale ją złapali. Musisz jej pomóc oni jej serce zabiorą .! - otworzyłam szeroko oczy i zaniemówiłam. Oni jej serce zabiorą.! te słowa utkwiły w mojej głowię.
- Zostań tutaj, wrócę razem z Jessicą obiecuje ale nie ruszaj się stąd - pogłaskałam go po główce i zmusiłam żeby mój duch wyszedł z medalionu - Zostań z nim - rozkazałam .
- Jestem twoim duchem, nie mogę go strzec.
- Rozkazuje Ci zostać z nim i opiekować się - powtórzyłam i pobiegłam do drzwi. Były zamknięte i nie mogłam ich otworzyć. Machnęłam dłonią i wyleciały w powietrze robią przy tym wiele hałasu. Usłyszałam donoście tupanie wiele nóg jednak na raz wszystko ucichło. Weszłam do domku i jedyne oświetlenie dawało mi wejście gdzie wywaliłam drzwi. Jednak za dużo światła nie dawało a musiałam wejść w głąb. Zrobiłam parę kroków do przodu wychodząc z jedynej oświetlonej części domku. Dostałam nagłych mdłości co oznaczało że są tu demony. Mdłości narastały i straciłam czucie pod nogami. Było ich zbyt dużo nie mogłam wytrzymać. Zamknęłam na chwile oczy i usłyszałam ciche szepty. Nie mogłam ich zrozumieć a może bardziej nie chciałam. Nie wiem chciałam jak najszybciej się stamtąd uwolnić. Nagle usłyszałam krzyk Jessici. Nie był to zwykły krzyk, w tym mogłam usłyszeć pełno bólu. Ignorując narastające mdłości popędziłam w tamtym kierunku zagłębiając się coraz bardziej w ciemny dom. Przeklinam siebie za to że nie widzę w ciemności ani nie umiem użyć tak magii żeby mi teraz pomogła. Najbardziej mnie dziwiło że jeszcze żaden nie rzucił się na mnie próbując mi przeszkodzić. Ciemność otaczała mnie i pochłaniała. Nie mogłam jej pomóc skoro nic nie widziałam. Trzymałam ręce przed sobą by nie wpaść na jaką rzecz lub co najgorsze na kogoś. Stanęłam nagle i wzięłam głęboki oddech. Zamknęłam oczy i poczułam jak dziwne uczycie rozchodzi się po moim ciele, było to niezwykłe ale także przerażające, ponieważ kiedy otworzyłam oczy to uczucie nie minęło. Kiedy już oczy miałam otwarte zobaczyłam pomieszczenie. Niewiarygodne wiedziałam w ciemności. Pomrugałam trochę oczami i wszystko stało się bardziej wyraźne. Przed sobą ujrzałam pięć, nie osiem a może nawet więcej demonów. Wpatrywali się we mnie swoimi oczami i teraz dostrzegłam w nich czerwień. Ponownie wzięłam przed siebie ręce i udawałam że nie widzę. Zobaczyłam wielkie drewniane drzwi a w nich dziurę, była to piwnica. Przejechałam dłonią i napotkałam na klamkę. Otworzyłam drzwi, które przy tym głośno zaskrzypiały i ujrzałam przed sobą betonowe schody prowadzące w dół.


4 komentarze:

  1. uhuhu. mrocznie i tak ma być ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powstała z Grobu.12 sierpnia 2012 20:29

    Podoba mi się streszczenie wszystkich rozdziałów !
    Powinnaś robić takie streszczenia co 10 rozdziałów ^^

    A co do rozdziału to ZAJEBIŚCIE ! ! ! !
    Koleżanka wyżej dobrze gada takie to MROOOCZNEEEE ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwny rozdział .
    I przepraszam, że dopiero teraz ale jak czytałam zawsze ktoś mi przeszkadzał ;/
    Zabieram się za kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń